fot. Luca Bettini/BettiniPhoto©2020

Siedemnasty etap tegorocznego Giro d’Italia Rafał Majka skończył na trzynastej pozycji w grupie faworytów. Mimo tego dla kolarza rodem z Polski był to niezwykle wymagający odcinek podczas 103. edycji Corsa Rosa.

W rozmowie przed startem etapu z Bassano del Grappa do Madonna Di Campiglio Rafał Majka przyznał, że zmaga się z problemami żołądkowymi. Na szczęście podczas samej rywalizacji nie dostrzegliśmy żadnej słabości kolarza pochodzącego z Zegartowic. Zawodnik ekipy BORA – hansgrohe w rozmowie z mediami niemieckiego zespołu przyznał, że nie czuł się dziś najlepiej.

To był dla mnie bardzo trudny dzień. Nie byłem dziś w najlepszej formie. Pomimo tego ciągle walczyłem i udało mi się zakończyć etap w grupie liderów. Mam nadzieję, że jutro poczuję się lepiej. Przynajmniej pogoda jest dobra. Być może będzie zimno, ale to nie jest dla mnie problem. Ważniejsze jest to, aby było słonecznie oraz żeby drogi były suche. Gdyby padało, byłoby znacznie trudniej

– mówił 31-letni Polak.

Miejmy nadzieję, że już jutro Rafał Majka będzie czuć się znacznie lepiej. Przed kolarzami bowiem bardzo wymagający osiemnasty etap, który bez wątpienia możemy określić, jako ten królewski. Zawodnicy będą zmagać się miedzy innymi z legendarnym podjazdem pod Passo dello Stelvio (24,8 km, 7,4%).

Poprzedni artykułVuelta a España 2020: Marc Soler daje Movistarowi zwycięstwo „u siebie”. Roglič nadal liderem
Następny artykułNaszosowe oceny (Giro): zwiedzanie
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments