fot. Giro d'Italia

Przed nami jeden z najbardziej zwodniczych dni tegorocznej edycji Giro d’Italia. Tuż po dniu przerwy, kiedy myśli pretendentów do tytułu mimowolnie odpływają już w kierunku Stelvio i Colle dell’Agnello, przyjdzie im się zmierzyć na krętych szosach i stromych podjazdach. To jeden z tych mitycznych etapów, którymi wyścigu nie sposób wygrać, ale przegrać można z dużą łatwością.

Pozostajemy w północno wschodniej części Italii, a trasa wtorkowego odcinka zygzakować będzie na północ od pełniącego rolę stolicy regonu Udine. Na trasie o długości aż 229 kilometrów zawodnikom przyjdzie dziś pokonać aż sześć kategoryzowanych wzniesień, w tym na papierze sprzyjający uformowaniu się bardzo przyzwoitego odjazdu 2. kategorii Madonnina del Domm (10,8 km, śr. 7,1%) już na otwierających etap 30 kilometrach.

Decydująca faza rywalizacji rozegrana zostanie na rundzie w okolicach finałowego San Daniele del Friuli, na której zawodnicy trzykrotnie zmierzą się z podjazdem pod Monte di Ragogna (2,8 km, śr. 10,4%, max. 16%). Warto zaznaczyć, że w rzeczywistości ten mały podjeździk jest jeszcze bardziej brutalny, niż wskazują na to same liczby, dlatego pokonywany po dniu przerwy niemal na pewno doprowadzi do porwania peletonu na strzępy, a późniejszej minimalizacji strat nie będą sprzyjać wąskie i kręte drogi prowadzące w kierunku oddalonej o 13 kilometrów mety.

600 metrów od kreski peleton Giro d’Italia napotka jeszcze jedną przeszkodę w postaci nieoznaczonego na profilu etapu wzniesienia, którego trudność wyraża się w nachyleniu sięgającym 15,1% na dystansie 200 m. Nie wiem, jak graficy mogli to pominąć, ale kolarze na pewno nie zdołają.

Oto, co na temat 16. etapu 103. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 16, Udine – San Daniele del Friuli, 229 km, pagórki

Trzeci tydzień rywalizacji rozpocznie się od bardzo długiego etapu, idealnego dla uciekinierów. Na całej długości odcinka do pokonania będzie kilka względnie trudnych gór, na których sprinterzy uformują grupetto, a z kolei górale będą oszczędzać siły na ostatnie, rozstrzygające odcinki.

Giro 2020 etap 16

Choć podkreślamy, że to dzień, którego pretendenci do tytułu nie powinni bagatelizować, w kontekście walki o etapowe zwycięstwo stawiamy na uciekinierów lub późne ataki z peletonu specjalistów od wyścigów jednodniowych.

Sprawia to, że najmocniejszymi kandydatami do wtorkowego triumfu wydają się Diego Ulissi (UAE-Team Emirates), Ruben Guerreiro (EF Pro Cycling), Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Andrea Vendrame (AG2R-La Mondiale), Mark Padun (Bahrain-McLaren), Attila Valter (CCC Team), Matteo Fabbro (Bora-hansgrohe) i Sergio Samitier (Movistar), a z liderów klasyfikacji generalnej Joao Almeida (Deceuninck-Quick Step), Pello Bilbao (Bahrain-McLaren) i Wilco Kelderman (Sunweb).

Poprzedni artykułGaviria znów z koronawirusem!
Następny artykułVuelta a España 2020: Movistar celuje w podium: „To nasz cel w domowym wyścigu”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments