fot. Deceuninck-Quick Step / Getty Sport

Przyszłotygodniowe spotkanie organizatorów Paryż-Roubaix z władzami prefektury, na terenie której odbywa się wyścig, zaważy o tym, czy uda się zorganizować i tak przełożoną tegoroczną edycję tego jednego z pięciu największych i najbardziej prestiżowych wyścigów jednodniowych na świecie. W przeorganizowanym kalendarzu Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) zaplanowała „Piekło Północy” na 25 października. 

W trakcie tego, jak wyścig Tour de France zbliżał się do Paryża, sytuacja epidemiczna we Francji z dnia na dzień ulegała i nadal ulega pogorszeniu. W reakcji na to władze wprowadzają restrykcje dotyczące życia społecznego, mające na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19.

23 września zdecydowano, że restauracje i bary będą zamykane o godz. 22:00, odwołano publiczne wydarzenia, zamknięto siłownie i centra ćwiczeń oraz zabroniono zgromadzeń w parkach powyżej dziesięciu osób.

Przedstawiciel organizatorów wyścigu Paryż-Roubaix Thierry Gouvenou przyznał w rozmowie z portalem VeloNews, że sytuacja związana z epidemią koronawirusa we Francji nie napawa optymizmem, w związku z czym nie może jednoznacznie stwierdzić, czy wyścig się odbędzie czy też nie.

– W tej chwili musimy stosować się do wszystkich instrukcji, jakich udzielają nam władze. W przyszłym tygodniu będziemy mieli spotkanie z prefekturą i dowiemy się więcej, lecz sytuacja nie zmierza w dobrym kierunku

– mówi Francuz.

Gouvenou przyznał, że ASO zaproponuje podobne rozwiązania, z jakich korzystał zakończony przed niespełna tygodniem wyścig Tour de France. Organizatorzy „Piekła Północy” liczą na to, że sukces Wielkiej Pętli, która dojechała do mety bez żadnego zakażenia u kolarzy, zachęci francuskie władze, aby wobec Paryż-Roubaix zrobić wyjątek.

– Według najlepszego scenariusza wyścig Paryż-Roubaix pojedzie tak jak Tour de France, tj. będzie się składał z różnych baniek Zaproponujemy szereg różnych restrykcji. Jest np. oczywiste, że welodrom w Roubaix nie wypełni się ludźmi. Jako organizatorzy kolarskich wyścigów musimy dostosować się do sytuacji panującej w tym roku

– wyjaśnił Gouvenou.

Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dobowy przyrost nowych zakażeń koronawirusem we Francji wyniósł ponad 16 tys. nowych zakażeń.

Poprzedni artykułNadzieja na sukces – zapowiedź trzeciego dnia MŚ Imola 2020
Następny artykułWout Van Aert: „Pojechałem jedną z lepszych czasówek w swoim życiu, ale Ganna był lepszy”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments