Pomimo złamanego nadgarstka Annemiek van Vleuten dostała od lekarzy „zielone światło” na start w dzisiejszym wyścigu ze startu wspólnego. Holenderka stanie więc do obrony tytułu wywalczonego rok temu po fantastycznej 100-kilometrowej i solowej akcji w Yorkshire.
Zawodniczka Mitchelton-Scott, która następne dwa sezony spędzi w barwach Movistaru na siódmym etapie Giro Rosa brała udział w kraksie, w której złamała nadgarstek. Niestety ówczesna liderka najważniejszego wyścigu etapowego w kobiecym peletonie musiała opuścić tą imprezę. Na szczęście van Vleuten dostała pozwolenie od swoich lekarzy i stanie na starcie sobotniego wyścigu w specjalnej ortezie.
Mój nadgarstek czuje się całkiem dobrze i nie mogę narzekać, ponieważ jest to dla mnie cud. Nie czuję bólu na rowerze i mogę w 100% nim kierować. Nie mam żadnych problemów z obsługą roweru i to było ważne przy podjęciu mojej decyzji
– mówiła reprezentantka kadry Oranje w rozmowie z portalem Cyclingnews.
Po zwycięstwie w jeździe indywidualnej na czas odniesionym przez Annę van der Breggen reprezentacja Holandii z pewnością jest w stanie zgarnąć dublet na tegorocznych mistrzostwach świata w Imoli. Sama van Vleuten jest pełna nadziei przed startem w Imoli.
Nie mam nic do stracenia. Czuje się pewnie i cieszę się, że tu jestem, bo myślałam, że mój sezon już się skończył
– zakończyła Holenderka.