fot. Team Sunweb

Nie, to nie jest jeszcze ostatnia szansa, choć trudno nie mieć poczucia, że na najważniejsze pytania dotyczące 107. edycji wyścigu Tour de France znamy już odpowiedzi. Tymczasem trasa czwartkowego odcinka ukaże mniej brutalną, a bardziej idylliczną naturę Alp, z łagodniejszymi podjazdami, krystalicznie czystymi jeziorami i pastwiskami pełnymi szczęśliwych stworzeń. Brzmi jak raj dla uciekinierów, prawda?

Każdy ma swoje ulubione rzeczy. Dla jednych będzie to Pearl Jam, dla innych ser gorgonzola, a jeszcze innych kolor szmaragdowy. Do listy ulubionych przełęczy odpowiadającego za tworzenie trasy Tour de France Thierry’ego Gouvenou niemal na pewno musiały w niedawnym czasie zostać włączone Cormet de Roseland i Plateau de Glieres, stanowiące kluczowe elementy osi wydarzeń wytyczonego na dziś etapu.

Po starcie z Meribel rywalizację otworzy pierwsza z nich, bardzo słusznie kojarzona z pięknym jeziorem o tej samej nazwie (Lac de Roseland), która po niestandardowo długiej przerwie powróciła na trasy Touru w roku 2018. Wypełniona bajecznymi krajobrazami wspinaczka na Cormet de Roseland (18,6 km, śr. 6,1%), która rozpocznie się już na 27. kilometrze, należy do tych łagodniejszych, ale bez dwóch zdań dobrze wypełni rolę trampoliny, która pozwoli odskoczyć ucieczce dnia na stosowny dystans.

Po pozbawionym technicznych zjeździe w kierunku Beaufort, kolejnymi pozycjami w menu, bardzo ważnymi przede wszystkim z perspektywy kolarzy cały czas mających nadzieję na triumf w klasyfikacji górskiej, będą Cote de la route des Villes (3,2 km, śr. 6,6%), regularny Col des Saisies (14,6 km, śr. 6,4%) i znacznie krótszy, ale trudniejszy Col des Aravis (6,7 km, śr. 7%)

Kluczowy tego dnia będzie jednak ostatni z kategoryzowanych podjazdów, czyli pomimo mało imponującej długości słusznie wyceniany jako hors categorie Plateau des Glieres (6 km, śr. 11,2%). Mówimy o tym wzniesieniu, które debiutując przed dwoma laty wywołało niemałe zamieszanie ze względu na swoje szutrowe odcinki, choć jak się później okazało, znacznie większą trudność stanowi samo nachylenie w połączeniu z wąską i bardzo krętą drogą. Warto przy tym jednak pamiętać, że piaskowiec, z którego zbudowany jest ten płaskowyż, to bardzo kruchy materiał, więc mechanicy muszą być przygotowani na liczne wymiany kół, a defekt w takim momencie może mieć znacznie większy ciężar gatunkowy niż w roku 2018, kiedy Plateau des Glieres był pokonywany jako drugi podjazd dnia po Col de la Croix Fry. 

Po tej wspinaczce, na której szczycie pierwszy kolarz odbierze cenne 20 punktów do klasyfikacji górskiej, do mety w La Roche-sur-Foron poprowadzi trudny, pełen ciasnych łuków zjazd, przedzielony pozbawionym kategorii podjazdem pod Col des Fleuries (5,5 km, śr. 5%). Sama kreska również umieszczona została na łagodnym wzniesieniu.

Oto, co na temat 18. etapu 107. edycji Tour de France napisaliśmy jeszcze przed jego rozpoczęciem:

Etap 18, 17 września: Meribel – La Roche-sur-Foron (175 km, góry)

Ostatni z górskich etapów podczas tegorocznego Tour de France także będzie jednym z bardziej niestandardowych. Na całej trasie zlokalizowano 6 podjazdów, z czego 4 to naprawdę trudne wspinaczki. Mowa o Cormet de Roselend (19,3 km, 6%), Col des Saises (15 km, 6,3%), Col des Aravis (7,1 km, 6,8%) oraz Plateau de Glieres (6,1 km, 10,9%). Ze szczytu ostatniej górskiej premii do mety pozostanie jeszcze 31 kilometrów, lecz to nie koniec trudności. 10 kilometrów przed kreską zakończy się ostatni, nieoznakowany podjazd liczący 5,9 km o średnim nachyleniu 4,9%. To tam liderzy powinni po raz ostatni przetestować swoje, bez wątpienia nadszarpnięte już siły. 

Nie można odmówić faworytom, że się wczoraj starali, choć najbardziej boli chyba niezwieńczony czerwonym numerem wysiłek Richarda Carapaza (Team INEOS). Dziś, jeśli nie znajdzie się ekipa skłonna powtórzyć próbę zawodników Bahrain-McLaren, w rolach głównych zobaczymy harcowników, a wśród nich kolarzy żywo zainteresowanych punktami do klasyfikacji górskiej.

Jako potencjalnych zwycięzców etapu z odjazdu typujemy dziś Marca Hirschiego, Tiesja Benoota (Sunweb), Maximiliana Schachmanna, Lennarda Kamnę (Bora-hansgrohe), Thibaut Pinota (Groupama-FDJ), Daniela Martineza (EF Pro Cycling), Pavela Sivakova, Michała Kwiatkowskiego (Team INEOS), Alexeya Lutsenkę (Astana), Juliana Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step) czy Alexisa Vuillermoza (AG2R-La Mondiale).

Jeśli zaś dojdzie do pojedynku samych faworytów, co nie jest wysoce prawdopodobne, ale nie jest też niemożliwe, w podobnych sprintach najszybsi dotąd okazywali się Primoz Roglic (Jumbo-Visma) i Tadej Pogacar (UAE-Team Emirates).

Plan transmisji Tour de France 2020 w Eurosporcie

Mapy Tour de France 2020

Lista startowa Tour de France 2020

Poprzedni zwycięzcy Tour de France

Prezentacja Tour de France 2020

Poprzedni artykułTomasz Marczyński wycofany z wyścigu w Luksemburgu
Następny artykułPrimoz Roglic: „Sepp miał powalczyć o etap”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments