Polska premiera biografii Marco Pantaniego autorstwa Matta Rendella miała zbiec się z wyścigiem Giro d’Italia. Jej różowa okładka z kolarzem, dla którego Corsa Rosa stanowi niemalże synonim, miała współgrać z jadącą we Włoszech karawaną w tym samym kolorze, a co za tym idzie, jeszcze bardziej pobudzać zapał do czytania. Koronawirus chciał jednak inaczej, ale na szczęście nie odebrał nam jednego – radości z tej lektury.  

Czternaście lat musieli czekać polskojęzyczni czytelnicy na znakomicie warsztatowo i wysoce interesującą merytorycznie książkę-biografię legendarnego włoskiego kolarza Marco Pantaniego. Oryginał pod tytułem The Death of Marco Pantani ukazał się bowiem w 2006 roku, więc – nie ma co ukrywać – osoby znające język Williama Szekspira już od dawna znają tę historię. Polską wersją postanowiło wziąć w swoje ręce wydawnictwo Sine Qua Non (SQN), wiodące prym w książkach o tematyce sportowej. Jeśli idzie o pozycje w tematyce kolarskiej, jego nakładem ukazały się już m.in.: Tour de France. Etapy, które przeszły do historii (2018) oraz (o ironio!) posiadająca ten sam odcień różu na okładce i postać „Pirata” Giro d’Italia. Historia najpiękniejszego wyścigu kolarskiego świata (2017). Tłumaczenia Ostatniego podjazdu dokonał Bartosz Sałbut i gotowe – polski rynek wydawniczy nadrabia stratę.

Dla pewności kilka razy obejrzałam okładkę i skrzydełka książki, ale nie znalazłam choćby krótkiej notki biograficznej o autorze. A szkoda, ponieważ dziennikarskie doświadczenie Matta Rendella, jeśli idzie o pracę związaną tematycznie z kolarstwem, jest imponujące. Nie zwykłam patrzeć w kogoś niczym w obrazek (dotyczy to również Marco Pantaniego i innych kolarzy), ale dla mnie jako osoby parającej się tym fachem, Rendell jest jednym z tych, którymi się inspiruję, których szanuję i podziwiam – za wiedzę, profesjonalizm i pasję. Na antenie brytyjskiej telewizji ITV komentuje Tour de France, co roku występuje również w podcaście tej stacji, a jego artykuły i felietony pojawiają się na łamach takich tytułów jak „Rouleur”, „Observer”, „Financial Times”, „New Statesman”, „Soigneur”, „Mondiale”, „Cycling News” oraz „Procycling”. Za biografię Pantaniego otrzymał wiele nagród, a ponadto książka ta stała podstawą do filmu The Accidental Death Of A Cyclist, autorstwa nominowanego do nagrody Emmy reżysera. Poza ojczystym angielskim posługuje się językami: francuskim, hiszpańskim, włoskim, brazylijskim portugalskim oraz niemieckim, co w sposób znaczący poszerza jego horyzonty i ułatwia pracę nad zbieraniem materiałów do książek.

„Już na początku gromadzenia materiałów do tej książki, podczas pierwszych rozmów, nasunęły mi się dwa fundamentalne pytania: czy tworzenie biografii Marco Pantaniego jest moralnie słuszne i czy w ogóle da się ją napisać?” – pisze autor w prologu. Takie pytania w podobny sposób stawiał sobie z pewnością niejeden czytelnik: „Jak on to napisał?!”. Szacunek dla Matta Rendella za podjęcie potężnego wyzwania, jakim jest napisanie biografii legendy światowego i włoskiego kolarstwa o bardzo zagmatwanym życiorysie, opartej dodatkowo o podłoże społeczne, polityczne i kulturowe Italii – kraju, który – jak powiedział mi kiedyś pracujący w Mediolanie polski ksiądz – ma trzy religie: katolicką, piłkę nożną i kolarstwo. Fakt, że zrobił to nie Włoch powoduje, że należą mu się jeszcze bardziej gromkie oklaski.

Ostatni podjazd to niemal pięciusetstronicowa cegła, bo tak dużej szczegółowości i pietyzmu w opisie wydarzeń z życia Marco Pantaniego nie mogło dać się zmieścić na mniejszej liczbie kartek. Kiedy mamy do czynienia z opisem pobytu w jednej z pierwszych młodzieżowych drużyn „Pirata”, to bez ogólników. Poznanie jego rodziny nie ogranicza się tylko do rodziców i dziadków, zaś gdy czytamy o kluczowej dla włoskiego bożyszcze kontroli dopingowej w Madonna di Campiglio, to zapoznajemy się nie tylko z nazwiskami uczestniczących w wydarzeniach osób, godzinami, w których działa się cała akcja (i wydarzenia bezpośrednio ją poprzedzające), ale także ze szczegółowym opisem procedury antydopingowej Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), włącznie z tym, jak obsługuje się sprzęt do pobierania próbek!

Większość kolarskich kibiców wie, że dwa najważniejsze wydarzenia zarówno dla osobistej jak i kolarskiej historii Marco Pantaniego, to wspomniana kontrola antydopingowa w Madonna di Campiglio oraz okoliczności śmierci w hotelu w Rimini. I te dwie kwestie Rendell spenetrował z charakterystyczną dla siebie dokładnością, choć – jak sam przyznaje – nie zdobył dostatecznie dużo informacji, by w pełni rozstrzygnąć towarzyszące temu wątpliwości. Poza tym jest jednak przecież cała piękna kariera kolarska Marco, której opis dość uderzająco kontrastuje z drugą, bardziej mroczną i tragiczną częścią biografii. Przy czym nie jest to oczywiście zarzut w kierunku Rendella – ten opisywał przecież życie Pantaniego, takim, jakie było. Kluczowe dla budowania marki Pantaniego jako kolarza wyścigi, zwycięstwa, porażki, podjazdy i zjazdy, autor odtwarza z takim samym przywiązaniem do szczegółów. Nie ma znaczenia, czy razem z Marco Pantanim jedziemy na rowerze, gdy miał lat szesnaście czy wtedy, gdy jako gwiazda sportu zdobywał dublet Giro-Tour, to zawsze czujemy się, jakbyśmy oglądali transmisję telewizyjną, a może nawet jeszcze więcej.

Bez względu na to, czy jest się fanem Marco Pantaniego czy też się go nie lubi, to nie można zaprzeczyć, że pochodzący z Ceseny kolarz napisał bardzo obszerny rozdział historii światowego kolarstwa. Dlatego właśnie każdy sympatyk tego sportu ma powinność zapoznania się z tą historią i nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że przeczytanie książki Marco Pantaniego. Ostatni podjazd odpowie na to zapotrzebowanie. Oczywiście, że napisano o nim tysiące artykułów, nakręcono filmy i reportaże, ale dzięki zacięciu Rendella jako dokumentalisty nie ominie nas zbyt wiele informacji. Jeśli w ogóle ominie nas jakakolwiek.

Fakt, że 2 sierpnia 1849 roku w domu, który później był pierwszym domem Marco Pantaniego, schronił się bohaterski orędownik zjednoczenia Włoch Giuseppe Garibaldi wraz ze swoją towarzyszką Anitą, może być nie tylko symbolem odczytywanym w taki sposób, że w budynku tym mieszkali wielcy wojownicy. Dla mnie jest to także jasny sygnał, że aby zrozumieć fenomen Pantaniego i włoskiego kolarstwa, trzeba choć trochę poznać historię oraz uwarunkowania społeczne i polityczne tego kraju. Doskonale wie o tym Matt Rendell, dlatego ta książka jest kompletna. Raz jeszcze chciałoby się westchnąć: „Jaka szkoda, że tak późno ukazała się w Polsce”.

Matt Rendell, Marco Pantani. Ostatni Podjazd, Wydawnictwo SQN, Kraków 2020.

Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułPrimoż Roglić przedstawił swoje plany startowe
Następny artykułOd zwycięstwa w Wyścigu Solidarności do ogrania Induraina i Pantaniego
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments