fot. Deceuninck-Quick Step

Davide Ballerini nie miał zbyt wielu okazji, aby ścigać się w barwach nowej drużyny. Jako kolarz Deceuninck-Quick Step wystartował w Volta a la Comunitat Valenciana i Le Samyn.

Przed tym sezonem 25-latek przeszedł z Astana Pro Team do Deceuninck-Quick Step. Jako kolarz Watahy zajął 8. miejsce na ostatnim etapie wyścigu w Walencji i był 15. w Le Samyn. Specjalista od wyścigów jednodniowych udzielił krótkiego wywiadu portalowi TuttoBiciWeb.

W Szwajcarii, gdzie mieszkam, treningi na zewnątrz nigdy nie były zakazane. Dlatego trenowałem normalnie. Było wiele kontroli, ale nie miałem problemów. Na zmianę jeździłem na rowerze szosowym i górskim. Na trenażerze jeżdżę tylko, gdy pada i jest zimno. Nie przepadam za treningiem w domu. Ostatnio jednak ścigałem się w kilku wyścigach na Zwifcie. To pozwoliło nam być blisko, choć byliśmy daleko od siebie

– powiedział Davide Ballerini.

Włoch czeka oczywiście na powrót do wyścigów.

Widziałem już nowy kalendarz. Ustawienie nowego planu nie będzie łatwe, bo wiele wyścigów będzie się nakładać. Jest to jednak nieuniknione. Każdy będzie chciał się zaprezentować jak najlepiej. Ci, którzy nie mają kontraktu na przyszły sezon, ale też ci, którzy mają i będą chcieli pokazać swoją wartość. Jestem spokojny, że mam kontrakt na 2021 rok. Jednak trudno było przestać się ścigać na początku sezonu, kiedy cele były nakreślone. Nie mogę się doczekać aż będę startować znowu w wyścigach. Jeszcze nie ustaliłem z zespołem planu startowego, ale myślę, że wkrótce powoli zaczniemy to robić

– przyznał Włoch z Deceuninck-Quick Step.

Poprzedni artykułNans Peters: „Ten okres to prawie jak przerwa zimowa”
Następny artykułLista płac kolarzy, Peter Sagan na czele
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments