fot. Trek-Segafredo/Twitter

Kolarz rodem z Niderlandów jest jednym z bardziej doświadczonych zawodników w światowym peletonie. Bez wątpienia zmierza on powoli do końca swojej bogatej kariery. Niestety decyzję o przejściu „na emeryturę” może przyśpieszyć panująca pandemia.

37-letni Koen de Kort rozpoczynał ściganie w zawodowym peletonie w 2005 roku w barwach Liberty Seguros – Würth Team jeżdżąc w drużynie wraz z Alberto Contadorem i Darkiem Baranowskim. Obecnie wspiera swoich liderów w zespole Trek-Segafredo. Niestety wraz z końcem 2020 roku kończy mu się kontrakt. Teraz, gdy z powodu pandemii nie ma wyścigów nie ma on okazji, aby w jak najlepszy sposób zaprezentować się swojemu, bądź innym potencjalnym pracodawcom. Sam zainteresowany podczas rozmowy z serwisem SportTekort nie wyklucza przedwczesnego zakończenia kariery.

To naprawdę zły scenariusz, ale jest to myśl, która jest w mojej głowie. Mam nadzieję, że udało mi się w poprzednich latach wypracować wystarczającą pozycję, aby mieć co najmniej jeszcze jeden rok, aby zakończyć swoją karierę. Wciąż będzie wystarczająco dużo wyścigów, w których będę mógł się pokazać i udowodnić swoją wartość

– przyznał Holender.

Miejmy nadzieję, że po przymusowej przerwie w startach Koen de Kort powróci na kolarskie trasy i powalczy o jeszcze jeden rok zawodowego kontraktu. Z pewnością jego doświadczenie może być przydatne, zwłaszcza w wyścigach klasycznych dla młodego mistrza świata Madsa Pedersena.

Poprzedni artykułCycling Fiction, czyli co nas czeka po pandemii
Następny artykułLawson Craddock: „Zwift to naprawdę nie jest zła alternatywa dla treningu”
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments