Trener Deceuninck Quick-Step Koen Pelgrim ma „twardy orzech do zgryzienia”. Jak pomóc zawodnikom przygotować się do docelowych startów, gdy niewiadomo kiedy powrócą na trasy wyścigów.
Decyzją Międzynarodowej Unii Kolarskiej sprzed paru dni wszystkie wyścigi zostały odwołane do 30 kwietnia. Sprawia to, że plany startowe i treningowe wszystkich kolarzy legły w gruzach. Trener „Watahy” Koen Pelgrim wyjaśnia w wywiadzie dla Cyclingnews, jak w ostatnich dniach wyglądały treningi jego podopiecznych.
To, co zrobiliśmy z większością zawodników to daliśmy im luźny tydzień, aby trochę się zresetowali oraz naładowali zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Pozwoliliśmy, aby forma nieco spadła, ponieważ nie ma sensu kontynuować mocnych treningów jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni nie będzie żadnych wyścigów
– wyjaśnia Holender.
Po przełożeniu Giro d’Italia na późniejszy nieznany termin trudno przewidywać kiedy zawodnicy powrócą na kolarskie trasy. Z pewnością, gdy do tego dojdzie „głód ścigania” kolarzy będzie ogromny.
Załóżmy, że sezon rozpocznie się ponownie w czerwcu. Wszystkich 28 kolarzy będzie umierać, aby się ścigać. Jeśli zaczniemy ponownie ścigać się w czerwcu, pewnie odbędzie się również Tour de France. Więc teraz zapewniliśmy pierwszeństwo zawodnikom, którzy wybiorą się na Tour, aby upewnić się, że przygotują się do wyścigu
– przyznał trener „Watahy”.
Pojawiły się już pewne informacje na temat monumentów, które miałyby się odbyć jesienią. Wielu zawodników, zwłaszcza belgijskiej drużyny kierowanej przez Patricka Lefevere’a będą celować np. w brukowane klasyki. Z perspektywy trenera Deceuninck Quick-Step, aby przygotować swoich podopiecznych do startów potrzebny jest konkretny kalendarz.
Myślę, że UCI musi opracować nowy kalendarz, gdy tylko wszystko będzie jasne, jak będzie wyglądać ta sytuacja. W tej chwili nikt tego tak naprawdę nie wie
– zakończył Pelgrim.