Belgijski kolarz w nadchodzącym sezonie będzie jednym z zawodników z najdłuższym stażem w ekipie Deceuninck Quick-Step. Skupi się on w nim na pomocy swoim kolegom i wykorzystywaniu swoich szans, kiedy się one pojawią.
28-latek rozpoczyna swój szósty sezon w ekipie „Watahy. Rok w rok jego ekipa odnosi największą liczbę zwycięstw wśród wszystkich drużyn w zawodowym peletonie. W wywiadzie dla rodzimego dziennika Het Nieuwsblad opowiedział o swoim zespole i zmianach jakie w nim zachodzą.
Wygraliśmy ogromną ilość wyścigów i to jest najważniejsze. Ktokolwiek z nas zwyciężał nie miało to większego znaczenia dla mnie, gdy odegrałem swoją rolę w tych sukcesach. Czasami taktyka mojego zespołu mnie ogranicza, niemniej jednak ważne jest to, że odnosimy triumfy jako drużyna. To część bycia w ekipie, takiej jak Deceuninck Quick-Step. Czasem trzeba się poświęcić dla dobra zespołu. Nie zmieni się to w 2020 roku, ale nie mam z tym problemu
– przyznał srebrny medalista Mistrzostw Europy z 2019 roku.
„Wataha” kierowana przez Patricka Lefevere’a co roku żegna się z kilkoma swoimi kolarzami często z powodów ograniczonego budżetu zespołu. Odejście Elii Vivianiego, Enrica Masa, a przede wszystkim Philippe’a Gilberta. Obniża to siłę belgijskiej drużyny w jej ulubionych brukowanych klasykach. Nie zmieni to jednak pozycji Lampaerta w zespole.
Nie sądzę, że odejście Gilberta będzie mieć wpływ na moją sytuację w zespole. Myślę, że moja rola nie będzie się różnić od tej z poprzednich lat. Byłem na tym samym poziomie, jak reszta kolegów z zespołu i mam nadzieję, że wspólnie będziemy dążyć do kolejnych zwycięstw
– zakończył Belg.
Z pewnością Yves Lampaert będzie kluczowym elementem belgijskiej drużyny podczas flandryjskich klasyków. W tym roku ma zamiar zadebiutować w Ronde van Vlaanderen Julian Alaphilippe co tylko zwiększy siłę rażenia „Watahy” w tym najważniejszym dla wszystkich Flamandów wyścigu.