fot. Paryż-Nicea

Już za 2 miesiące kolarze staną na starcie pierwszego z „większych” wyścigów etapowych w kalendarzu – Paryż-Nicea. Dziś ASO zaprezentowało trasę francuskiej imprezy.

Podobnie jak w ubiegłych latach, „Wyścig ku słońcu” nie będzie najtrudniejszym w kalendarzu. Organizatorzy przygotowali zaledwie jeden trudny, górski etap, zakończony stosunkowo długim podjazdem. Oprócz tego do pokonania będzie kilka lekko pofałdowanych i płaskich odcinków oraz krótka jazda indywidualna na czas.

  1. etap, 8 marca, Plaisir, 154 km

Wszystko rozpocznie się od dość ciężkiego odcinka wokół miejscowości Plaisir. W szczególności w końcówce na zawodników czekać będzie nieco trudności, które mogą uprzykrzyć życie. Mimo to należy się raczej spodziewać finiszu z peletonu, choć do głosu mogą dojść szybcy zawodnicy, którzy ostatnie wzniesienie przejadą w tempie specjalistów od wyścigów jednodniowych.

2. etap, 9 marca, Chevreuse – Chalette-sur-Loing, 166,5 km

Drugiego dnia rywalizacji do gry z pewnością wejdą sprinterzy. Nauczeni zeszłorocznymi doświadczeniami nie możemy jednak wykluczyć, że na płaskim jak stół etapie namieszać może wiatr. Mimo to, wszystko powinno zakończyć się finiszem z dużej grupy.

3. etap, 10 marca, Chalet-sur-Loing – La Chatre, 212,5 km

Sytuacja bliźniacza do dnia poprzedniego. Tym razem jednak pewnym wyzwaniem może być dystans, który przy gorszej pogodzie, znanej z trasy Paryż – Nicea, może zniechęcić część zawodników do aktywnej walki. Nie dotyczy to jednak sprinterów, którzy ponownie będą mogli dać z siebie wszystko.

4. etap, 11 marca, Saint-Ammand-Montrond, 15,1 km, ITT

Pierwsza połowa ścigania z północy na południe Francji zakończy się krótką i stosunkowo łatwą jazdą indywidualną na czas. Zawodnicy będą mieli do pokonania zaledwie 15 kilometrów i 100 metrów, po drodze pokonując niewielki podjazd, nabijający około 120 metrów przewyższenia. Z pewnością nie będzie to odcinek przeznaczony dla typowych specjalistów od samotnej walki z zegarem.

5. etap, 12 marca, Gannat – Le-Cote-Saint-Andre, 227 km

Po krótkiej czasówce nadejdzie kolejna szansa dla sprinterów. Etap nr 5 został najdłuższym na trasie całego wyścigu – do pokonania będzie aż 227 kilometrów. Jednocześnie jednak po drodze zabraknie większych trudności, które mogłyby rozbić stawkę.

6. etap, 13 marca, Sorgues – Apt, 160,5 km

Wymarzony etap dla specjalistów od wyścigów jednodniowych. Na całej długości rywalizacji zabraknie choćby jednego łatwiejszego kilometra – droga bez przerwy będzie wiodła w górę lub w dół. Szczególnie interesująca wydaje się być końcówka. Na ostatnich 12 kilometrach do pokonania będą 2 podjazdy – Pierwszy pod Cote de Salgnon (4,2 km, 5,7%) i drugi do miejscowości Apt, znajdujący się zaledwie 3 kilometry przed kreską.

7. etap, 14 marca, Nicea – Valdeblore La Colmaine, 166,5 km

Przedostatniego dnia rywalizacji na zawodników czeka królewski etap. Choć aż trzy trudności usytuowane zostały w pierwszej części etapu, wszyscy będą mówić o finałowej wspinaczce do Valdeblore La Colmaine (16,3 km, 8,3%). To tam powinniśmy poznać też triumfatora całej imprezy.

8. etap, 15 marca, Nicea, 113,5 km

Zgodnie z tradycją, ostatniego dnia rywalizacji zawodnicy ścigać się będą wokół Nicei, w trudnym, pagórkowatym terenie. Niestety kolejny raz na trasie zabraknie jednak legendarnego Col d’Eze. Tym razem, ze szczytu ostatniego wzniesienia pozostanie do mety 13 kilometrów. Mimo to można spodziewać się interesującej walki.

 

 

Poprzedni artykułNairo Quintana: „Jazda dla francuskiego zespołu w czasie Wielkiej Pętli będzie czymś wyjątkowym”
Następny artykułSilny skład Deceuninck – Quick Step na TDU 2020
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments