Mario Cipollini / www.mariocipollini.eu/

Niewesołe wieści dopływają do nas z Włoch. Problemy zdrowotne ma kolejna kolarska legenda. Tym razem padło na Mario Cipolliniego.

Włoch to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy sprinter w historii kolarstwa. W swojej karierze odniósł 167 zwycięstw, z czego aż 57 na etapach Wielkich Tourów (tylko Eddy Merckx ma ich więcej). Jest też rekordzistą jeśli chodzi o zwycięstwa etapowe w Giro d’Italia.

Swoją karierę zakończył w 2008 roku wyścigiem Tour of California. Jednak podobnie jak wielu innych byłych kolarzy nie zawiesił roweru na kołek definitywnie i co jakiś czas udawał się na rowerowe przejażdżki. Podczas jednej z nich zauważył, że z jego organizmem dzieje się coś niedobrego.

Zauważyłem, że coś jest nie tak, kiedy na jednym ze wzniesień osiągnąłem moc 500 watów. Poczułem wtedy jakąś dziwną blokadę.

 

– powiedział w rozmowie z La Gazzetta dello Sport

 

Na szczęście postanowił szybko postanowił udać się ze swoimi problemami do Roberto Corsettiego – lekarza, z którym współpracował jeszcze w Liquigasie. Okazało się, że 52-latek cierpi na problemy z sercem, które nieleczone mogły doprowadzić do jego śmierci. Na szczęście Włoch pomyślnie przeszedł operację i jeśli będzie przestrzegał zaleceń lekarzy, to wkrótce jego stan zdrowia  wróci do normy.

Trochę mnie zdziwiła mnie ta diagnoza, ponieważ gdy jesteś sportowcem, czujesz się mocny i bardzo zdrowy. Ale to nie był ten przypadek. Lekarze powiedzieli mi, że na moją chorobę nie ma dobrego lekarstwa, że po prostu muszę odpoczywać. Po operacji poczułem się znacznie lepiej. Teraz czuję się dobrze, choć jestem trochę apatyczny. Mam nadzieję, że od stycznia znów będę wolny. Na razie niestety muszę przestrzegać rygorystycznej diety.

– mówił.

 

Cipollini ujawnił swoje kłopoty zdrowotne nie bez przyczyny. Były kolarz chce, by jego przykład pokazał, że nie warto zwlekać z wizytą u lekarza, ponieważ ta może uratować nam życie.

Kluczowa jest wczesna diagnoza. Dlatego warto często się badać i nie ignorować niczego, co może być symptomem choroby. Mam nadzieję, że ujawnienie moich kłopotów z sercem może pomóc innym. Badania, które przechodzi się, by dostać licencję, nie są zbyt szczegółowe. Zawsze je przechodziłem i nigdy nie wykazały niczego groźnego. Na szczęście dzisiejsza technologia często okazuje się bardzo pomocna i znacząco ułatwia wykrycie problemów zdrowotnych.

 

– zakończył.

 

Miejmy nadzieję, że Włoch osiągnie swój cel i jego rady nieco przedłużą średnią długość życia kibiców kolarstwa.

 

 

Poprzedni artykułJumbo-Visma gotowa na walkę z Team Ineos
Następny artykułDanil Fominykh zostaje w Astanie
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments