Dzień Wszystkich Świętych jest tradycyjnie czasem zadumy i wspominania zmarłych. Niestety nasza kolarska społeczność również ma ku temu okazję, ponieważ w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy odeszło naprawdę wielu ludzi związanych z kolarstwem.

Swoje życie zakończyło wiele kolarskich legend, które ścigały się z takimi tuzami jak Ryszard Szurkowski, czy Eddy Merckx. Niestety razem z nimi opuściło nas również wielu młodych oraz bardzo młodych zawodników – dwóch z nich nie ukończyło nawet 20 lat. Kogo więc już z nami nie ma?

Zbigniew Szczepkowski

Czołowy polski kolarz szosowy i torowy przełomu lat 70. i 80. Uczestnik mistrzostw świata i Wyścigu Pokoju. W 1976 roku wraz z Czesławem Langiem, Janem Jankiewiczem i Krzysztofem Sujką był częścią polskiej drużyny, która zajęła 5. miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu. Cztery lata później zdobył dwa medale szosowych mistrzostw Polski – brązowy w indywidualnej i złoty w drużynowej jeździe na czas. Trzykrotnie brał udział w Tour de Pologne. Po zakończeniu kariery był trenerem i dyrektorem sportowym. Wychował dziesiątki młodych zawodników. W 2010 roku został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski. Zmarł niespodziewanie 4 lutego. Miał 67 lat.

Stef Loos

Rówieśnik i były kolega Remco Evenepoela z ekipy Acrog – Pauwelssauzen – Balen BC. Zmarł z powodu dużych obrażeń mózgu, powstałych w wyniku zderzenia z furgonetką podczas jednego z belgijskich wyścigów.

Patrick Sercu

Jeden z najlepszych kolarzy torowych w historii i jednocześnie wielki przyjaciel Eddy’ego Merckxa, z którym odniósł wiele zwycięstw podczas sześciodniówek. Na torze cztery razy sięgał po mistrzostwo świata, a raz po złoty medal olimpijski. Z kolei na szosie odniósł ponad 150 zwycięstw – m.in na jednym z etapów Giro d’Italia 1976. Dwa lata wcześniej zdobył zieloną koszulkę Tour de France. Zmarł w kwietniu po ciągnących się przez wiele lat kłopotach zdrowotnych.

Robbert de Greef

W chwili śmierci był zawodnikiem Alecto. Wcześniej reprezentował m.in barwy Roompotu, Baby-Dump i Join’s – De Rijke. Swój największy sukces – drugie miejsce w Ronde van Drenthe odniósł  17 marca. Dwa tygodnie później  podczas Omloop van de Braakman doznał ataku serca, który doprowadził do jego śmierci.

Krzysztof Smoła

Franciszkanin i kolarz amator, który marzył o tym, by kiedyś zostać mistrzem świata w kolarstwie amatorskim. Jego marzenia zostały brutalnie przerwane przez wypadek, któremu uległ podczas  majowego Klasyku Beskidzkiego. Choć lekarze długo toczyli walkę o jego życie, to wygrać się jej niestety nie udało.

Felice Gimondi

Jeden z najlepszych kolarzy przełomu lat 60. i 70, a także wielki rywal Eddy’ego Merckxa. W 1965 roku wygrał Tour de France, mając zaledwie 22 lata. Później jeszcze czterokrotnie wygrywał trzytygodniowe wyścigi – trzykrotnie Giro d’Italia i raz Vuelta a Espana, dzięki czemu jest jednym z niewielu kolarzy w historii, którym udało się  ustrzelić wielkotourowego hat-tricka. Poza tym aż czterokrotnie wygrywał kolarskie monumenty. Zmarł w połowie sierpnia – dwa tygodnie po tym jak Egan Bernal odebrał mu tytuł najmłodszego zwycięzcy w powojennej historii Wielkiej Pętli.

Henryk Kosiorek

Były kolarz i trener, który przez wiele lat związany był z zespołami z Głowna – najpierw jeździł w MKS-ie Stal, by później szkolić zawodników ZKS-u Remo. Był też teściem Dariusza Baranowskiego, który w trakcie swojej kariery zawodowej często korzystał z jego rad.

Tate Meintjes

19-letni kolarz Team California zmarł podczas treningu na trasie jednodniowego wyścigu Redlands Bicycle Classic. Jadąc z bardzo dużą prędkością uderzył w szybę jadącego przed nim samochodu. Jego obrażenia były na tyle duże, że nie udało się go uratować.

Bjorg Lambrecht

Olbrzymi kolarski talent, który zakończył swoje życie podczas Tour de Pologne. Podczas trzeciego etapu naszego narodowego wyścigu uderzył głową w betonowy przepust i zmarł na stole operacyjnym w szpitalu w Rybniku. Był srebrnym medalistą mistrzostw świata w Innsbrucku, a jego wyniki w tym sezonie wskazywały na to, że ma olbrzymie szanse na to by stać się jedną z największych gwiazd światowego peletonu. Niestety jeden wypadek przekreślił wszystkie jego plany.

Modest Capell

23-letni zawodnik Teamu Compak  podczas treningu zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem. Choć szybko został przetransportowany do szpitala w Gironie, to jego obrażenia okazały się na tyle poważne, że nie udało się go uratować.

Giovanni Iannelli

Zawodnik, który w tym miesiącu skończyłby dopiero 23 lata uległ wypadkowi podczas amatorskiego Molino dei Torti. Na ostatnich metrach próbujący finiszować Iannelli bardzo boleśnie upadł. W krytycznym stanie trafił do szpitala w Alessandrii, gdzie przez dwie noce walczył o życie, niestety bez powodzenia.

Jonathan Cantwell

Australijczyk przez dwa sezony był zespołowym kolegą Rafała Majki w Saxo-Tinkoff. Jego największe sukcesy to dwa zwycięstwa etapowe w Harald Sun Tour i drugie miejsce w World Ports Classic. W 2012 roku ukończył Tour de France, a już dwa lata później zakończył karierę. Niestety nie znamy przyczyny jego śmierci.

Paul Sherwen                                                    

Najpierw zawodnik, a później członek redakcji telewizyjnych. Jego kolarska kariera trwała blisko dekadę, a największe sukcesy jakie udało mu się osiągnąć to zwycięstwo etapowe odniesione podczas 4 dni Dunkierki. Później pracował w telewizji jako komentator i reporter. W tej ostatniej roli wziął udział w aż 33 edycjach Tour de France. Odszedł w grudniu mając 62 lata.

Łukasz Kwiatkowski

Był dwukrotnym uczestnikiem Igrzysk Olimpijskich w Atenach (2004) oraz Pekinie (2008). Do największych jego sukcesów należy zdobycie mistrzostwa Europy w sprincie w 2002 roku oraz złoto w mistrzostwach Europy w sprincie drużynowym w 2005 roku. Kolarską karierę zakończył w 2010 roku. Zmarł na białaczkę w wieku zaledwie 36 lat

Poprzedni artykułNotatki z pobocza. Jakoś to będzie.
Następny artykułBjorg Lambrecht – pamiętamy
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments