Matteo Trentin po naprawdę pięknej walce wywalczył srebrny medal MŚ. Włoch nie czuje się przegranym w batalii o tęczową koszulkę.
Kiedy do mety pozostawało kilka kilometrów, a w czołówce byli Matteo Trentin, Mads Pedersen i Stefan Küng wielu z nas rozdawało medale i mówiło, że to Włoch ma największe szanse na „tęczę”. Jednak i tym razem okazało się, jak pięknym i nieprzewidywalnym sportem jest kolarstwo.
To był naprawdę bardzo ciężki i emocjonujący wyścig. Myślałem o sprincie, ale po takiej morderczej jeździe wszystko się mogło zdarzyć. Mads dziś okazał się po prostu silniejszy. Bardzo chciałem zdobyć tęczową koszulkę, ale nie mam sobie nic do zarzucenia. Jestem dumny z siebie i całej naszej drużyny
– powiedział na mecie Trentin.
Z jednej strony będąc tak blisko wygranej można czuć się rozczarowany. Jednak jak patrzysz na to w jaki sposób Mads wygrał sprint to nie ma się złudzeń – on był dziś najlepszy. Szczerze to na początku nie widziałem, że Mathieu van der Poel odpadł z grupy. Zimno i deszcz odegrały dziś wielką rolę. Do tej pory czuję się jakbym w zimę wyszedł w samej koszulce
– dodał Włoch, który od nowego sezonu będzie kolarzem CCC Team.