Rafał Majka (BORA-hansgrohe) pokazał podczas dwudziestego etapu Vuelta a España, że należał do najsilniejszych górali tegorocznej edycji. Polak utrzymał szóstą lokatę w klasyfikacji generalnej i zajął trzecie miejsce za etapie.
Majka obiecywał przed ostatnim górskim etapem mobilizację i walkę, i tak też zrobił, ale w sobotę nie było mocnych na imponującego Tadeja Pogacara (UAE Team Emirates). W rezultacie „Zgred” przegrał tylko z nim i z Alejandro Valverde (Movistar).
– Chciałem wygrać dzisiaj etap, aby odpłacić się drużynie za absolutnie niesamowitą pracę, jaką wykonała przez te trzy tygodnie, ale niestety się nie udało. Jednakże moi koledzy ponownie byli wspaniali. Paweł [Poljański] i Felix [Grosschartner] zostali ze mną do samego końca i wykonali bardzo wartościową pracę. Jutro pomożemy Samowi [Bennettowi] w osiągnięciu dobrego rezultatu, a następnie będziemy cieszyć się czasem wolnym od roweru
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.
Dyrektor sportowy w drużynie BORA-hansgrohe, Patxi Vila, pochwalił Rafała i swoich podopiecznych za występ i zapowiedział walkę na etapie do Madrytu.
– Chłopaki pokazali, że są naprawdę mocni. Paweł i Felix zostali z Rafałem tak długo, jak było to możliwe i pomogli mu utrzymać się z faworytami. Na ostatnim podjeździe [Rafał] zaatakował z Roglicem i Valverde i zdołał zająć świetne trzecie miejsce. Oczywiście, że zwycięstwo byłoby czymś bardzo miłym, ale trzecie miejsce w takim gronie również jest czymś, z czego możemy być dumni. Teraz przenosimy się do Madrytu na ostatnią odsłonę tegorocznej Vuelty i mamy nadzieję, że tam również odniesiemy dobry wynik
– dodał Patxi Vila, dyrektor sportowy w drużynie BORA-hansgrohe.
Przypomnijmy, że takie samo jak we Vuelcie szóste miejsce Majka wywalczył również w tegorocznym Giro d’Italia. Równa forma kolarza z Zegartowic z pewnością zasługuje na uznanie.