Rafał Majka (BORA-hansgrohe) powiedział po trzynastym etapie Vuelta a Espana, że jego dyspozycja na podjeździe Alto de Los Machucos pozwala mu z optymizmem oczekiwać na ostatnią odsłonę wyścigu.
„Zgred” utrzymał się z najlepszymi i zajął ostatecznie szóste miejsce. Taką samą lokatę „okupuje” w klasyfikacji generalnej, a do jego strata do lidera Primoza Roglica (Jumbo-Visma) wynosi sześć minut i piętnaście sekund.
– Znałem tę końcówkę, ponieważ finiszowaliśmy tutaj dwa lata temu. Paweł [Poljański] ponownie był silny i wyprowadził mnie na dobrą pozycję przed ostatnim podjazdem. Felix [Grossschartner], który był w ucieczce i atakował, także pomógł mi we właściwym momencie. Drużyna po raz kolejny wykonała bardzo dobrą pracę. Myślę, że dzisiejszy wynik i miejsce w klasyfikacji generalnej, jakie udało się wywalczyć pozwala nam z pewnością siebie spoglądać na ostatni tydzień Vuelty. Jutro po raz kolejny szansę na etapowe zwycięstwo będzie miał Sam [Bennett] i będziemy mu pomagać tak mocno, jak będziemy mogli
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.
Przypomnijmy, że w 2017 roku Majka był na „piekielnej górze” piąty.
Pełne sprawozdanie z trzynastego etapu można przeczytać > tutaj.