Vuelta a España 2019: Tadej Pogacar triumfuje na Los Machucos! Majka szósty

Słoweński dublet. Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) wygrał trzynasty etap wyścigu Vuelta a España z metą na piekielnie trudnym podjeździe Alto de Los Machucos. Na pozycji lidera klasyfikacji generalnej umocnił się Primoz Roglic (Jumbo-Visma), który przekroczył metę jego drugi. Z bardzo dobrej strony pokazał się Rafał Majka (BORA-hansgrohe). 

Trzynastego dnia rywalizacji w hiszpańskiej Vuelcie na kolarzy czekał wymagający górski etap z aż siedmioma górskimi premiami, w tym z piekielnym Alto de Los Machucos (premia specjalna), gdzie maksymalne nachylenie sięga 27 proc. Widowiskowy start nastąpił ze stadionu San Mamés, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa piłkarska drużyna Athletic Bilbao, a do przejechania było w sumie 166,4 km.

Ucieczkę dnia, w której chciało znaleźć się wielu zawodników, stworzyło aż dwudziestu dziewięciu kolarzy: Antonio Pedrero (Movistar Team), Pierre Latour, Geoffrey Bouchard, Clément Venturini (AG2R LA Mondiale), Domen Novak (Bahrain-Merida), Felix Grosschartner (Bora-Hansgrohe), Philippe Gilbert (Deceuninck-Quick Step), Sergio Higuita (EF Education First), Bruno Armirail (Groupama-FDJ), Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Tsgabu Grmay, Damien Howson (Mitchelton-Scott), Louis Meintjes (Dimension Data), Wout Poels, David de la Cruz (Team Ineos), Steff Cras, Matteo Fabbro, Ruben Guerreiro (Katusha Alpecin), Robert Power, Martijn Tusveld (Team Sunweb), Gianluca Brambilla, Niklas Eg (Trek Segafredo), Sergio Henao (UAE Team Emirates), Angel Madrazo (Burgos-BH), Sergei Chernetskii (Caja Rural-Seguros RGA), Jesus Herrada, Darwin Atapuma (Cofidis), Mikel Bizkarra oraz Hector Saez (Euskadi-Murias).

W tak licznym odjeździe dnia nie mogło obejść się bez ataków, które były przypuszczane niemal od początku zawiązania się akcji. W nieco wcześniejszej fazie rywalizacji aktywni byli De Gendt i Poels. Holender z INEOS wygrał górską premię Collado del Asón, a drugi był właśnie Thomas De Gendt. Przez pewien czas duet ten wraz czterema innymi kolarzami znajdował się na czele wyścigu, ale kolejne podjazdy ponownie zmieniły sytuację na trasie.

Podjazd drugiej kategorii Puerto de Alisas spowodował, że na czoło wysforowało się siedemnastu zawodników: Higuita, Brambilla, Sáez, Armirail, Latour, Bouchard, Novak, Grosschartner, Howson, Poels, de la Cruz, Cras, Guerreiro, Tusveld, Sergio Henao oraz Herrada. Wydawało się, że to właśnie ci zawodnicy są tego dnia najsilniejszymi i to także między nimi rozstrzygnie się walka o etapowe zwycięstwo. Tylko się jednak tak wydawało, ponieważ Los Machucos zweryfikował zapędy uciekających kolarzy.

Podjazd pod premię górską trzeciej kategorii Puerto de Fuente Las Varas samotnie rozpoczął Sáez, który miał 35 sekund przewagi nad goniącymi go Bouchardem i Higuitą. Pozostali z siedemnastoosobowej czołówki mieli półtorej minuty straty do Hiszpana z drużyny Euskadi-Murias.

Chociaż był skazany na niepowodzenie, to dość imponująco wyglądał rajd Hectora Saeza. Kolarz z Caudete wygrał górską premię Puerto de Fuente Las Varas i samotnie rozpoczął podjazd także na Puerto de la Cruz de Usaño, która to góra także padła jego łupem. W momencie rozpoczęcia wspinaczki pod Los Machucos miał około dwudziestu sekund przewagi nad goniącymi go, choć nie jadącymi już razem Armirailem oraz Bouchardem, i nieco ponad minutę nad uciekającą grupą. Do trzech minut zmalała także przewaga nad peletonem napędzanym przez Astanę.

Zmęczenie dało Saezowi o sobie znać już na samym początku Los Machucos, ponieważ już tam wyprzedził go Armirail. Jednak Francuz z Groupamy-FDJ cierpiał bardzo… jak większość wcześniejszych uciekinierów, a zwłaszcza tych, którzy mocno pracowali. Najlepiej spośród nich wyglądał Pierre Latour, dla którego w końcówce pracował jeszcze Venturini.

Na Los Machucos grupa lidera wyścigu Primoza Roglica ograniczyła się do zaledwie Nairo Quintany, Alejandro Valverde, Rafała Majki, Tadeja Pogacara, Wilco Keldermana, Miguel Angela Lopeza i Felixa Grossschartnera. Atakować próbował Quintana, zdobył na chwilę kilka metrów przewagi, ale ostatecznie nie powiodła się jego akcja. Mało tego, po mocniejszym pociągnięciu Primoza Roglica, a następnie imponującego Pogacara, Kolumbijczyk zaczął mieć problemy.

2600 metrów przed metą skasowani zostali wszyscy uciekinierzy oprócz prowadzącego Latoura, mającego w tym momencie 40 sekund przewagi. Kilometr później etapowego zwycięzcę na hiszpańskiej Vuelcie 2016 doścignęli Słoweńcy Roglic i Pogacar, i to oni zmierzali po etapowe zwycięstwo i cenny czas do klasyfikacji generalnej.

Etap padł łupem Pogacara, który ewidentnie nie był atakowany przez swojego starszego rodaka i jednocześnie rywala. Kolarzowi Jumbo-Visma odpowiadał bowiem układ polegający na powiększeniu przewagi w „generalnie” i oddania zwycięstwa młodszemu koledze po fachu.

Dobrze trzymał się Rafał Majka, który był szósty na etapie, co dało mu awans o jedną pozycję w ogólnym zestawieniu. Teraz Polak jest także szósty i traci do Primoza Roglica 6 min. 15 sek., otwierając jednocześnie grupę kolarzy tracących do lidera nieco więcej. Piąty po trzynastym etapie Nairo Quintana traci bowiem 3 min. i 33 sek.

Wyniki trzynastego etapu:

Klasyfikacja generalna po trzynastym etapie: