Bob Jungels jest jedną z największych gwiazd tegorocznego Tour de Pologne. Oto co powiedział nam przed startem dzisiejszego etapu.

Dla Luksemburczyka Tour de Pologne jest pierwszym międzynarodowym wyścigiem od nieudanego startu w Giro d’Italia.

Oczywiście wyścig we Włoszech mógł się ułożyć dla mnie zdecydowanie lepiej. Nie złapałem tam odpowiedniej dyspozycji, ale też wydaje mi się, że ten sezon nie jest w moim wykonaniu tragiczny. Miałem bardzo dobry początek- wygrałem Kuurne-Bruksela-Kuurne, a poźniej zajmowałem niezłe miejsca w Paryż-Nicea i w flandryjskich klasykach. Potem moja forma trochę spadła, ale i tak nie mogę narzekać na swoje tegoroczne wyniki

– powiedział Jungels.

W ten sposób Luksemburczyk podsumował pierwszą część sezonu. Drugą rozpocznie startem w Tour de Pologne.

Na pewno chciałbym powalczyć tutaj o wysokie lokaty, ale zobaczymy, jak będę się czuł. Na razie wygląda to dobrze, za chwilę zaczynają się najtrudniejsze etapy, więc możliwe że zajmę miejsce w czołówce. Jednak mój szczyt formy powinien przyjść nieco później. Nie biorę wprawdzie udziału w Vuelcie, ale chwilę po wyjeździe z Polski pojadę na Binck Bank Tour, a moim głównym celem jest Il Lombardia. Tam będę chciał być mocny

– mówi 26-letni kolarz o swoich celach na ten sezon.

Wypowiedział się także o Fabio Jakobsenie- swoim 22-letnim koledze z ekipy, który na mecie 3. etapu przez chwilę mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Pomimo młodego wieku Fabio już należy do czołówki sprinterów. Z pewnością w przyszłości może być równie dobry jak Fernando Gaviria i Marcel Kittel, których wcześniej również miałem okazję spotkać w Quick-Stepie. Na pewno musi jeszcze wiele poprawić, choć ja oczywiście nie mogę mu w tej kwestii zbyt dużo doradzić. Jednak jeśli zrobi spodziewany progres, to jestem pewien, że czeka go wiele sukcesów

– dodał kolarz Deceuninck-Quick Step.

Poprzedni artykułPetr Vakoc: „To wynik, który daje dużo pewności siebie”
Następny artykułRelacja „na żywo” z VI etapu 76. Tour de Pologne
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments