Dla Thibaut Pinot etap kończący się na La Planche des Belles Filles był więcej niż wyjątkowy. Francuz, na swoje szczęście, jest zadowolony z wyniku.
Jak wiadomo, dzisiejszy odcinek w Wogezach był dla lidera Groupama – FDJ „domowym”. Z tego też powodu Francuz miał olbrzymią ochotę na walkę, którą ostatecznie zakończył jako drugi w gronie faworytów. To pozwoliło mu wyjechać z Wogezów zadowolonym i pewnym siebie przed kolejnymi etapami.
To był naprawdę dobry dzień. Pojechałem swój wyścig i wpadłem na metę razem z najlepszymi. Nieco szkoda, że nie udało mi się wygrać etapu, ale cóż, zdarza się. Nie można przecież nastawić się na jeden etap, kiedy walczy się w generalce. Nie mogliśmy się wystrzelać tylko dlatego, że był to finisz na La Planche des Belles Filles
– powiedział Pinot.
Teraz przed Francuzem kilka dni spokojniejszej jazdy. Kolejnym ważnym dla niego dniem powinien być przyszły piątek, kiedy to przyjdzie kolarzom powalczyć z czasem.