Podczas piątego etapu wyścigu Tour de France drużyna CCC po raz kolejny pokazała, że dobrze wyprowadza na pozycję Grega Van Avermaeta, a etapowe zwycięstwo czai się gdzieś za rogiem. Usatysfakcjonowany obóz „Pomarańczowych” obiecuje kontynuować walkę.
Po doścignięciu ucieczki dnia i podczas ostatniego podjazdu – górskiej premii drugiej kategorii Cote des Trois-Epis – peleton redukował się, a z Belgiem wciąż byli Alessandro De Marchi, Simon Geschke i Joey Rosskopf. Dzięki ich pomocy znalazł się on na bardzo dobrej pozycji przed finiszem, w którym – może trochę niespodziewanie – wciąż brała dość liczna grupa sprinterów.
– Byłem zadowolony z mojej formy i nóg. Natychmiast zobaczyłem, że trzy drużyny kontrolują ucieczkę, więc nie miała ona szansy na dojechanie do mety. Myślałem, że na podjazdach dokona się większa selekcja, ale ostatecznie w końcowym sprincie walczyła duża grupa. Zważywszy na to, że rywalizowałem przeciwko sprinterom, zrobiłem, co mogłem. Jestem zadowolony zwłaszcza z mojej pozycji, którą miałem na ostatnim rondzie. Będę oczywiście jeszcze próbował – zresztą podobnie jak reszta zawodników naszej drużyny. Będziemy walczyć każdego dnia i próbować wygrać etap
– powiedział Greg Van Avermaet.
Dyrektor sportowy w drużynie „Pomarańczowych” Fabio Baldato dodał, że jest zadowolony z miejsca w pierwszej piątce. Pochwalił również mistrza olimpijskiego za wysoką dyspozycję, uznając ten wynik za dobry prognostyk przed kolejnymi etapami.
Zwycięzcą etapu został Peter Sagan (BORA-hansgrohe), a liderem klasyfikacji generalnej pozostał Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step).