Peter Sagan (Bora-hansgrohe) był głównym kandydatem do zwycięstwa w Brukseli i zostania pierwszym liderem Tour de France 2019. Słowak przegrał jednak minimalnie z Mike’iem Teunissenem.
„Jak zwykle pierwszy etap Wielkiej Pętli jest nerwowy. Pierwszą, czteroosobową, ucieczkę w pełni kontrolowaliśmy, a w kluczowym momencie, kilka kilometrów przed sektorem brukowym, „dokręciliśmy śrubę”. Udało się złapać ucieczkę, a dzięki temu mogłem zdobyć 20 punktów na lotnej premii. Następnie utrzymywaliśmy wysokie tempo, a finałowe kilometry były bardzo nerwowe, także z kraksami.
W sprincie byłem dobrze ustawiony, do tego jestem w dobrej formie. To było nieco dziwne, bo wyglądało jakby 300 metrów przed metą wszyscy stanęli. Przyspieszyłem, dałem z siebie wszystko, ale na kresce zostałem wyprzedzony o kilka centymetrów. Tak to wygląda w wyścigu, że czasem możesz wygrać lub przegrać tak niewielką różnicą. Tour się jednak dopiero zaczął, a przed nami trzy długie tygodnie i będziemy walczyć na każdym z etapów.