Zgodnie z przewidywaniami, 14. etap Giro d’Italia był całkiem udany dla Vincenzo Nibalego. Włoch nie jest jednak z niego w pełni zadowolony.
Już po etapie na Lago Serru było jasne, że dla Rekina z Mesyny tegoroczne Giro nie będzie łatwe. Dziś Włoch ponownie się o tym przekonał, lecz jednocześnie pojechał bardzo przyzwoity etap, kontrolując wszystkich rywali poza Richardem Carapazem, który przejął koszulkę lidera.
To był bardzo ciężki dzień. Na przedostatnim podjeździe próbowaliśmy mocno utrudnić rywalizację. Damiano wykonał kawał znakomitej roboty, lecz nie było łatwo zgubić rywali. W wyścigu udział bierze bowiem wielu naprawdę znakomitych kolarzy
– powiedział Nibali.
Co ciekawe, lider ekipy Bahrain – Merida zabrał też głos w sprawie Primoza Roglicia, którego jeszcze wczoraj mocno krytykował.
Roglic jest mocny. Dziś było widać, że analizował, czy warto gonić za Carapazem. Widać jednak było, że współpracuje, więc jedziemy na tym samym wózku. Z pewnością bym go nie lekceważył
– dodał zawodnik.
Już jutro kolejna szansa do walki dla bardziej dynamicznych zawodników. Peleton wpadnie bowiem w końcówce na trasę wyścigu Il Lombardia.