Na trzynastym etapie wyścigu Giro d’Italia 2019 przypomniał o sobie tatarski góral Ilnur Zakarin (Katusha-Alpecin), który odniósł samotne zwycięstwo na szczycie Ceresole Reale (Lago Serru).
Ostatnie zwycięstwo Ilnura Zakarina w wyścigu etapowym miało miejsce w 2016 roku, podczas siedemnastego etapu Tour de France. Później Tatar triumfował jedynie w jeździe indywidualnej na czas rozgrywanej w ramach mistrzostw Rosji (2017).
Chude lata i miesiące były nie tylko dla Zakarina, ale również dla Katushy-Alpecin, która zanotowała w tym sezonie jedynie dwa zwycięstwa. Marcel Kittel był najszybszy w Trofeo Palma, a Rick Zabel na drugim etapie Tour de Yorkshire.
– Wiedzieliśmy, że ostatni podjazd będzie bardzo trudny. Nie miałem żadnego planu, strategii, jak pod niego podjechać – po prostu dałem z siebie wszystko i taki jest tego rezultat. Moją ambicją jest to, aby zająć miejsce w pierwszej piątce i myślę, że teraz jest to możliwe. Myślę też, że to etapowe zwycięstwo jest swego rodzaju niespodzianką, ponieważ nie miałem tego w planach
– zdradził Zakarin, który został również zapytany o opinię na temat tego, czy Primoz Roglic (Jumbo-Visma) posiadający słabszą drużynę może stanąć na najwyższym stopniu podium w Weronie.
– Nie wiem. Roglic jest bardzo silny i bardzo dobry. Zobaczymy. Jeśli nie może skorzystać z pomocy swoich kolegów, to nie sądzę, że czyni to wielką różnicę, ponieważ jest naprawdę bardzo dobry
– odpowiedział Ilnur Zakarin.
Rosjanin zajmuje teraz trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i traci do lidera Jana Polanca (UAE Team Emirates) 2 minuty i 56 sekund.