fot. Lotto-Soudal

Caleb Ewan (Lotto Soudal) ukończył czwarty etap Giro d’Italia na drugiej pozycji, przegrywając tylko z Richardem Carapazem (Movistar). Australijczyk, uważany przez wielu za faworyta, był jednak swoim występem niepocieszony.

Ekwadorczyk z zespołu Eusebio Unzue zaskoczył Ewana swoim atakiem. Spinter robił co mógł, by nadrobić dystans, ale ostatecznie nie zdołał dokonać tej sztuki.

To rozczarowujące, być tak blisko etapowego zwycięstwa i nie zdołać wygrać. Robiłem, co mogłem

– mówił na finiszu Ewan, który jednak docenił wysiłek kolegów na etapie.

Zespół wykonał bardzo dobrą pracę, a ja byłem na czele wyścigu, unikając kraks. Powiedziałem przed startem, że do finałowej wspinaczki chcę przystąpić z przodu stawki i tak było

– analizował.

Dla Ewana to już drugie etapowe podium w tej edycji Giro. Wcześniej, na drugim etapie zajął trzecie miejsce.

Poprzedni artykułDecyzja w sprawie Dumoulina przed startem 5. etapu
Następny artykułNaszosowe oceny: krew, płacz i zgrzytanie carbonu
Pasją do kolarstwa zarażony ponad dekadę temu, sił próbuje nie tylko jako dziennikarz, ale i zawodnik – amator, gdyż jest zdania, że specyfikę tego sportu poznać można jedynie samemu go uprawiając. Obok szosy rozkochany w astronomii.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments