Stało się jasne, że jazda indywidualna na czas inaugurująca wyścig Giro d’Italia była przeznaczona dla kolarzy świetnie jeżdżących po górach. Polski kolarz drużyny BORA-hansgrohe Rafał Majka uplasował się pomiędzy faworytami do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej, co sytuuje go na znakomitej pozycji przed trudnymi, górskimi odcinkami.
Rafał Majka zajął szóste miejsce, tracąc do etapowego zwycięzcy Primoza Roglica 33 sekundy. To bardzo dobry wynik w kontekście dalszych zmagań, ponieważ kto wie, czy podobnie nie będzie wyglądała czołówka klasyfikacji generalnej w Weronie.
To było dobre rozpoczęcie Giro. Ważne jest, aby być w czołówce od początku i właśnie to udało nam się dzisiaj osiągnąć. Dobrze rozłożyłem siły. Nie dałem z siebie stu procent w pierwszej części, aby móc wykonać mocny wysiłek na podjeździe. Moja forma jest dobra i teraz potrzebujemy tylko trochę szczęścia, aby przejechać przez te trzy tygodnie. Solidny start mamy już jednak za sobą
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.
Zadowolenie Polaka z występu na trudnej „czasówce” w Bolonii podzielił Jens Zemke, jeden z dyrektorów sportowych drużyny BORA-hansgrohe w wyścigu Giro d’Italia.
Możemy być bardzo zadowoleni z wyniku Rafała. W ciągu ostatnich tygodni zdumiewał nas swoją dyspozycją. Jest całkowicie skoncentrowany na Giro i dziś potwierdził to we wspaniałym stylu. Ważne dla morale jest to, aby dobrze rozpocząć. Jutro będzie pierwsza szansa na zwycięstwo dla Pascala [Ackermanna]
– dodał Zemke.
Drugi z liderów niemieckiego składu uzyskał czas 13 min. i 44 sek.
W niedzielę kolarze pokonają 205 km po pagórkowatej trasie z Bolonii do Fucecchio. Pomimo obecnych podjazdów spodziewany jest finisz peletonu.