Elia Viviani (Deceuninck-Quick Step), który wycofał się z wyścigu Tour de Romandie z powodu grypy, powiedział dziennikowi „La Gazzetta dello Sport”, że powinien wyzdrowieć i zregenerować się przed startem Giro.
Wyścig Tour de Romandie był dla Elii Vivianiego pierwszym startem od ponad miesiąca, kiedy to zakończył wiosenną kampanię klasyków na wyścigu Gent-Wevelgem. Mistrz Włoch czuł objawy grypy już podczas pierwszego etapu ścigania w Szwajcarii, ale chciał spróbować dokończyć rywalizację, aby zbierać cenne kilometry wyścigowe przed włoskim wielkim tourem.
Chciałem ścigać się przez kilka dni, ponieważ ważne jest, aby wykonać solidny blok treningowy. Jestem na antybiotykach. Mój nos wciąż jest zatkany, ale na szczęście kaszel już minął
– powiedział Viviani.
Pomimo to przed czwartym etapem wyścigu, który z powodu złych warunków atmosferycznych został skrócony o 70 kilometrów, Włoch podjął decyzję o nie wystartowaniu. Był jednym z sześciu kolarzy, którzy zdecydowali się wykonać taki ruch.
Biorąc pod uwagę pogodę, było to najlepszym pomysłem. Teraz będę miał kilka dni odpoczynku i miejmy nadzieję, że moje problemy znikną do soboty. Złapałem grypę w ostatnich dniach, ponieważ mój system odpornościowy osłabił się po tygodniach ciężkich treningów. Powinienem być jednak gotowy na Giro
– zakończył Elia Viviani.
W ubiegłorocznej edycji wyścigu Giro d’Italia Elia Viviani wygrał cztery etapy i klasyfikację punktową. W tym sezonie 30-letni kolarz zanotował dotychczas cztery zwycięstwa, a na kolejne będzie miał szansę podczas drugiego etapu do Fucecchio.
W sprinterskich potyczkach będzie musiał mierzyć się z m.in. Fernando Gavirią (UAE Team Emirates), Calebem Ewanem (Lotto-Soudal), Arnaud Demarem (Groupama-FDJ) oraz Pascalem Ackermannem (BORA-hansgrohe).