Dość nieoczekiwanie, klasyk Scheldeprijs ponownie padł łupem Fabio Jakobsena. Holender na mecie nie ukrywał radości ze swojego wyniku.
Jak co roku, legendarne Scheldeprijs było areną pojedynku wielu znakomitych sprinterów z całego świata. Dość nieoczekiwanie, po raz drugi z rzędu najlepszy okazał się Fabio Jakobsen, który mimo przeciętnego początku sezonu (poza jednym triumfem), zdołał znów o sobie przypomnieć.
Obecność na liście zwycięzców z dwoma triumfami na koncie to coś naprawdę fantastycznego. Od samego początku jako ekipa mieliśmy wszystko pod kontrolą i serdecznie dziękuję za to kolegom. Wiedziałem, że nogi dziś sobie poradzą, a jazda z numerem 1 na plecach dodawała mi jeszcze więcej pewności siebie. Po raz pierwszy w karierze udało mi się powtórzyć jakiś sukces. To niesamowite
– powiedział Jakobsen po zakończeniu rywalizacji.
Wszystko wskazuje na to, że już 16 kwietnia Holender stanie na starcie kolejnego ważnego wyścigu, jakim będzie Tour of Turkey.