Nie da się ukryć, że ubiegłoroczny wyścig Gent – Wevelgem był niemałym zaskoczeniem dla zawodników. Ilość i jakość odcinków szutrowych pozostawiała jednak wiele do życzenia. Jak się okazuje, w przyszłym sezonie powinno być bezpieczniej.
Przed rokiem organizatorzy jednego z najważniejszych wyścigów w Belgii zaskoczyli chyba wszystkich, dodając do tradycyjnej rundy wokół Kemmelbergu kilka odcinków szutrowych. Jak się później okazało, wniosło to ogromnie dużo zamieszania, które przerodziło się w sporą liczbę upadków. Organizatorzy zapewniają jednak, że w sezonie 2019 będzie bezpieczniej.
Przyszłoroczna trasa nie będzie już tak mocno selektywna. Posłuchaliśmy głosów płynących z peletonu i nieco pozmienialiśmy. Przede wszystkim postanowiliśmy nieco inaczej poprowadzić część prowadzącą przez Francję i usunęliśmy Ravelsberg. Dodatkowo w Middelkerke postanowiliśmy pominąć kilkusetmetrowy odcinek szutrów. To właśnie tam podczas poprzedniej edycji wyścigu doszło do największej liczby kraks. Był to więc łatwy wybór
– powiedział Hans De Clerq, jeden z organizatorów imprezy.
Przyszłoroczna edycja wyścigu odbędzie się już 31 marca. Tytułu sprzed roku bronić będzie Peter Sagan.