Choć w końcówce udało mu się dołączyć do czołówki, Tom Dumoulin zakończył rywalizację w Innsbrucku bez medalu. Holender po wyścigu przyznał szczerze, że w finałowym sprincie kompletnie nie miał już sił.

Kiedy najmocniejsi kolarze wdrapywali się na Piekło, Tom Dumoulin miał już bardzo duże problemy z utrzymaniem tempa. Na zjeździe jednak Holender zdołał dojść do czołowej trójki, wracając do gry o tytuł. Ostatecznie kolarz Team Sunweb zajął czwarte miejsce, nie mając już więcej mocy na walkę w sprincie.

Nie miałem już siły. To nieco rozczarowujące, ale jak najbardziej prawdziwe. Zrobiłem wszystko co było w mojej mocy. Na zjeździe pojechałem najlepiej jak potrafiłem, lecz kiedy dojechałem do czołowej trójki, byłem już zupełnie wypompowany. Początkowo myślałem, by po dojściu czołówki od razu zaatakować, lecz moje nogi zaprotestowały. Kiedy chwilkę odpocząłem, spróbowałem jeszcze raz, lecz momentalnie ruszył się Valverde. Wówczas zdałem sobie sprawę, że go nie pokonam. W sprincie nie miałem już żadnych szans

– powiedzał Dumoulin.

Nie da się ukryć, że Holender był jedną z najjaśniejszych postaci tegorocznych mistrzostw. W dwóch wyścigach indywidualnych udało mu się zająć drugie oraz czwarte miejsce.

Poprzedni artykułMichael Woods: „moje nogi odmówiły posłuszeństwa”
Następny artykułLars Boom w Roompot-Charles
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments