Alexander Kristoff (UAE Team Emirates) odnosząc zwycięstwo na Polach Elizejskich w Paryżu, spełnił marzenie każdego sprintera. Po przekroczeniu linii mety powiedział, że dla tego sukcesu warto było cierpieć w górach.
Moje marzenie się spełniło. Marzyłem o nim [o zwycięstwie na Polach Elizejskich] przez wiele lat. Byłem blisko wiele razy, ale nie byłem w stanie pokonać tak szybkich kolarzy jak [Mark] Cavendish, [Andre] Greipel czy [Marcel] Kittel. Dziś jednak ich nie było, ponieważ wyeliminowały ich góry.
W tunelu znajdowałem się trochę za daleko, ale był ze mną [Roberto] Ferrari, a potem Trek [Segafredo] bardzo dobrze rozprowadziła Johna [Degenkolba] i udało mi się usiąść na ich kole. Już na ostatnich 20 metrach wiedziałem, że wygram. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się to [zwycięstwo na Polach Elizejskich] osiągnąć
Zauważyłem, że w ostatnich latach sprinterzy nie startują w Dauphiné lub w Tour de Suisse i wybierają łatwiejsze wyścigi przygotowawcze do Touru. I może to jest błąd. Ja również cierpiałem w górach, ale może właśnie dzięki temu przetrwałem etap z 5000 metrów przewyższenia
– powiedział zaraz po zakończeniu dwudziestego pierwszego etapu Alexander Kristoff.
Jest to piąte zwycięstwo Kristoffa w tym sezonie. Teraz skoncentruje się na przygotowaniach do obrony tytułu mistrza Europy.