fot. Kacper Kirklewski / naszosie.pl

Kolarka hiszpańskiej drużyny World Tour – Movistar – Małgorzata Jasińska ma powody do zadowolenia, ponieważ dzięki włożonej pracy, zarówno fizycznej, jak i mentalnej, po raz pierwszy w karierze zdobyła tytuł mistrzyni Polski w jeździe indywidualnej na czas. 

Małgorzata Jasińska czekała na przyjazd ostatniej zawodniczki, czyli Katarzyny Pawłowskiej, w towarzystwie licznie zgromadzonej na Polach Grunwaldzkich rodziny. Gdy speaker w osobie Bartosza Huzarskiego ogłosił, że zwyciężyła, rozpłakała się i utonęła w objęciach najbliższych.

To moje pierwsze złoto w jeździe indywidualnej na czas rozgrywanej w ramach krajowych mistrzostw. Długo trenowałam do tej dyscypliny, bo nigdy nie jeździłam dobrze technicznie, miałam problemy z kręceniem barkami i bujaniem się na rowerze. Dawniej, gdy jeżdżąc słuchałam muzyki, śpiewałam zamiast koncentrować się na jeździe.

– mówiła nam chwilę po tym, jak dowiedziała się, że została mistrzynią Polski.

Rodzina Jasińskiej była obecna w Grunwaldzie nie bez powodu, bowiem towarzyszy jej na co dzień, a nie tylko podczas rozmaitych zawodów.

Wielkie dzięki mojej siostrze, która ze mną pracuje, dziękuję całej rodzinie, bratu, który zawsze wszystko obstawia, tacie i mamie, którzy mnie wspierają. Wymienię jeszcze szwagra, bratową i wszystkich siostrzeńców, bratanicę, bo to oni dają mi siłę

– powiedziała popularna „Jasi”.

Jasińska przeżywa najlepszy sezon w swojej karierze, notując znakomite wyniki w wyścigach na całym świecie, ale też doświadczając postępu we wszystkich elementach kolarskiego rzemiosła.

Myślę, że ten sezon to przede wszystkim spokój ducha, ponieważ mam świetną ekipę, które nie wywiera na mnie żadnej presji. Sama pracowałam i wciąż pracuję nad mentalnością, dzięki czemu zaczęłam w siebie wierzyć

– wyjaśniła Jasińska.

Podobnie jak wszyscy zawodnicy, którzy mieli dotychczas okazję pokonać trasę jazdy indywidualnej na czas wokół Pól Grunwaldzkich, Małgorzata Jasińska zwróciła uwagę na jej trudy, ale również podziękowała swojemu dyrektorowi sportowemu z drużyny Movistar, który pomógł jej obrać taktykę na dzisiejszy wyścig.

Dla mnie ta trasa była trudna, ponieważ wiatr robił swoje, a profil był interwałowy, bez metra płaskiego. Chciałabym również podziękować mojemu dyrektorowi sportowemu, któremu przesłałam profil trasy i powiedział, że decydujące będzie, żeby nie przekroczyć określonej liczby watów podczas pierwszego okrążenia. Dzięki temu pierwszy raz w życiu pojechałam spokojnie od startu, a nie na maximum swoich możliwości

– powiedziała Jasińska.

Po tym, jak mistrzyni Polski w jeździe indywidualnej na czas 2018 udzieliła wywiadu, udała się na rolki, by „wyciszyć” mięśnie, a następnie na kontrolę antydopingową.

Zapraszamy również do lektury dłuższego wywiadu z Małgorzatą Jasińską, z którą kilka tygodni temu rozmawialiśmy w Ostródzie, podczas konferencji prasowej poprzedzającej Mistrzostwa Polski Ostróda/Grunwald 2018.

Z Pól Grunwaldzkich Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułMP 2018: Jasińska najlepsza w elicie kobiet
Następny artykułMP 2018: bitwa pod Grunwaldem dla Macieja Bodnara!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments