Romain Bardet, jeden z najgroźniejszych rywali Christophera Froome’a w trakcie zbliżającego się Tour de France, w rozmowie z belgijską gazetą „Het Nieuwsblad” zaatakował Brytyjczyka. „Na jego miejscu bym się wstydził” – powiedział.
W organizmie Froome’a wykryto podczas ubiegłorocznej edycji Vuelta a Espana podwyższony poziom salbutamolu. Mimo, iż miało to miejsce niemal dziewięć miesięcy temu, sprawa wciąż nie doczekała się wyjaśnienia, a „Biały Kenijczyk” realizuje normalny plan startów. Pod koniec maja wygrał Giro d’Italia, a obecnie sposobi się do startu w „Wielkiej Pętli”, w której chce triumfować po raz piąty w karierze.
Fakt, że kolarz Team Sky kontynuuje starty, nie podoba się Romainowi Bardetowi. Francuz z AG2R jest wielką nadzieją gospodarzy imprezy na pierwsze od 1985 roku zwycięstwo ich rodaka. W przeszłości zajmował już drugie (w 2016 roku) i trzecie (2017) miejsce.
Zapytany o to, czy jego zdaniem Froome powinien się ścigać, 27-latek wyraził się jasno.
Przepisy tego nie zabraniają, ale sam bym się na to nie zdobył. Na jego miejscu bym się wstydził, że jestem w coś takiego uwikłany. To coś złego. Każdy reaguje jednak inaczej, a on ma widocznie powody, by robić to, co robi.
– powiedział Bardet.
Kiedy sprawa Froome’a doczeka się wyjaśnienia? Wszyscy mają nadzieję, że nastąpi to jeszcze przed startem Tour de France (7 lipca), lecz szef UCI – David Lappartient przyznał niedawno, iż jest to mało prawdopodobny scenariusz.