Menedżer drużyny Astana, w której ścigał się Fabio Aru, Giuseppe Martinelli, odradził mistrzowi Włoch udział w Tour de France wobec słabego występu w 101. edycji Giro d`Italia.
Fabio Aru, zwycięzca hiszpańskiej Vuelty 2015 i drugi kolarz Giro 2015, był jedną z nadziei Włochów w tegorocznej edycji ich narodowego wielkiego touru. Nie sprostał im jednak, cierpiąc na brak formy poza jednym etapem – jazdą indywidualną na czas do Rovereto, która i tak skończyła się dla niego pechowo, bowiem został później ukarany za jazdę za motocyklem.
Gdybym był Fabio Aru albo kimś, kto nim kieruje, nie umieściłbym w jego kalendarzu startów Tour de France. Jest to wyścig zbyt wymagający, zbyt wielka presja będzie na nim ciążyła – nawet jeśli nie będzie ścigał się z myślą o klasyfikacji generalnej
– powiedział Martinelli tygodnikowi „Cycling Weekly”.
Drużyna UAE Team Emirates zbierze się na specjalnym zebraniu w przyszłym tygodniu. Wówczas zostanie podjęta decyzja co do Fabio Aru. Na stole leżą dwa warianty – start w Tourze bez łatki lidera i nakładania jakiejkolwiek presji lub odpoczynek i wyjazd na hiszpańską Vueltę, który byłaby jednocześnie dobrym wyścigiem przygotowującym do przyjaznych góralom mistrzostw świata w Austrii.
Na koniec miesiąca odbędą się mistrzostwa – niezbyt trudne, ale Fabio z jedynką na plecach mógłby się tam pokazać i jako obrońca tytułu uświetnić tę imprezę. Lepiej jest wrócić do ścigania w lżejszym wyścigu, niekoniecznie rangi World Tour, i powoli budować formę na Vueltę
– wyjaśnił Martinelli.
Obecnie Fabio Aru trenuje w okolicach szwajcarskiego Lugano, gdzie mieszka na co dzień. Możliwe, że jeśli pojedzie do Francji, to przetestuje formę w nowym włoskim wyścigu Adriatica-Ionica, który zostanie rozegrany w trzecim tygodniu czerwca.