Fot. Quick-Step Floors / © Tim De Waele

Piąty etap Giro d’Italia 2018 już za nami. Co dziś rzuciło się nam w oczy? Czas na oceny!

Plusy:
Cichy bohater
Dwie kraksy, dwa miejsca w czołówce. To, co Maximilian Schachmann wyprawia na Sycylii to prawdziwy majstersztyk. Wydaje się wręcz, że gdyby nie upadki, Niemiec ze spokojem zdołałby oba etapy wygrać. Aż szkoda, że jutro Etna…

Minusy:
Cisza przed burzą
O ile każdy wiedział, że jutrzejszy etap La Corsa Rosa może być pierwszym z decydujących, o tyle tak wielkiego spokoju na dzisiejszym odcinku niewielu się spodziewało. Niestety, piękne, środowe popołudnie stało się przed telewizorem niezwykle senne…

Podium? Nie chcę!
Pewnie część z Państwa kojarzy popularny mem, w którego centralnej części ukazany jest „nieładnie” odrestaurowany obraz Jezusa, o którym głośno stało się kilka lat temu. Dziś w jego miejsce, kolarscy kibice mogliby wstawić twarz Miguela Angela Lopeza. Kolumbijczyk w bardzo głupi sposób stracił dziś sporo czasu, co po kiepskiej czasówce bardzo mocno odsunęło go od pozycji w czołówce klasyfikacji generalnej. Supermenie, nie tak…

Poprzedni artykułFinałowe kilometry mistrzostw świata Innsbruck 2018
Następny artykułEnrico Battaglin: „Nie mogę wyrazić słowami mojej radości”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments