Tom Dumoulin na trasie tegorocznej edycji Giro d’Italia powalczy o powtórzenie sukcesu sprzed 12 miesięcy, kiedy to pogodził największych faworytów i zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Kolarz Sunwebu na kilka dni przed startem Corsa Rosa zapewnił w rozmowie z „La Gazzeta dello Sport”, że nie obawia się ścigania w Izraelu, a koszulkę lidera postara się zgarnąć już po pierwszym etapie – jeździe indywidualnej na czas ulicami Jerozolimy.
27-letni Dumoulin w jubileuszowej, setnej edycji Giro pokonał Nairo Quintanę (Movistar) oraz wielkiego faworyta gospodarzy, Vincenzo Nibalego (Bahrain-Merida). W tym roku także nie zabraknie na starcie mocnych nazwiska (pojawią się między innymi Christopher Froome i Thibaut Pinot), lecz „Motyl z Maastricht” jest pewny swoich umiejętności.
Myślę, że jestem w równie dobrej formie, co przed rokiem. Zobaczymy, jak będzie to wyglądać tym razem
– mówił Dumoulin, dodając, że postara się przejąć koszulkę lidera już po pierwszym etapie – liczącej niespełna 10 kilometrów jeździe indywidualnej na czas ulicami Jerozolimy.
Myślę o tym. To będzie historyczny moment, wymarzona okazja, której nie mogę przegapić
– dodawał.
Start Corsa Rosa w Izraelu spotyka się od momentu jego oficjalnego ogłoszenia z wieloma negatywnymi reakcjami. Wielu ekspertów obawia się aktów terroru, a niepokój wyrażali swego czasu również zawodnicy i dyrektorzy sportowi. Sam Dumoulin przekonuje jednak, że żadnego lęku nie czuje.
Atmosfera napięcia jest nieunikniona, ale ona towarzyszy nam zawsze. Wydaje mi się, że nie powinno być gorzej, niż w Paryżu, a w ostatnim czasie trochę się tam działo
– podsumował.