Zwycięzca pięciu wielkich tourów i jeden z sześciu kolarzy, którzy zdobyli „potrójną koronę”, widzi Froome’a pośród największych legend kolarstwa.
Gimondi wygrywał Giro d’Italia w latach 1967, 1969 i 1976, Tour de France w 1965 i Vuelta a Espana w 1968. To czyni Włocha jednym z sześciu zawodników, którzy wygrywali wszystkie trzy wielkie toury i drugim, któremu udało się to uzyskać – po Jacquesie Anquetilu (1963). W zacnym gronie znajdują się jeszcze Eddy Merckx, Bernard Hinault, Alberto Contador i Vincenzo Nibali. W przyszłym roku o dołączenie do tego grona powalczy Christopher Froome (Team Sky), który zapowiedział start w Giro d’Italia.
Froome może to zrobić. Ciężko od niego odjechać na podjazdach, bo ma odpowiednie umiejętności i bardzo silną drużynę. Potrafi też jeździć na czas i nie tracić dystansu do takich specjalistów jak Dumoulin
– powiedział Gimondi.
Start Brytyjczyka w Giro d’Italia będzie jego trzecim występem w tym wyścigu, ale pierwszym od kiedy stał się faworytem wielkich tourów. Wcześniej Froome skupiał się na Tour de France i Vuelta a Espana, ale po uzyskaniu podwójnej korony w sezonie 2017 kolarz Team Sky przeniósł swoje zainteresowanie na majowe La Corsa Rosa.
Oczywiście w walce nie będą tylko Froome i Dumoulin. Wezmą w niej udział inni, na przykład Aru, który nie podda się dopóki nie odkryje wszystkich swoich kart
– zakończył wielki Włoch.