Marcel Kittel chciał zabrać ze sobą do drużyny Katusha-Alpecin Fabio Sabatiniego, ale Włoch wybrał pracę dla Elii Vivianiego, z którym łączy go większa zażyłość sięgająca czasów Liquigasu.
Wraz z dołączeniem Marcela Kittela do drużyny Quick-Step Floors w 2016 roku, Fabio Sabatiniemu zmienił się „szef”. Wcześniej pracował w pociągu Marka Cavendisha, a wówczas został ostatnim, czyli najważniejszym rozprowadzającym Niemca. Współpraca ta zaczęła przynosić wymierne korzyści od samego początku – w sezonie 2016 Kittel wygrał etapy w Giro d`Italia i w Tour de France, a w tym roku aż pięciokrotnie unosił ręce w geście triumfu w Wielkiej Pętli.
Marcel poprosił mnie, żebym odszedł razem z nim, ale podczas Touru rozmawiałem z Patrickiem [Lefeverem, szefem drużyny Quick-Step Floors – przyp. M.W.] i powiedział mi, że z wraz przyjściem Vivianiego pojawią się nowe możliwości. Jeździłem z Elią pięć czy sześć lat temu w Liquigasie, a w dodatku ta propozycja mi się spodobała, dlatego zdecydowałem się pozostać w tej drużynie na dwa kolejne lata. Podoba mi się Quick-Step – jest jak jedna, wielka rodzina, dlatego nie było mi trudno dokonać takiego wyboru
– powiedział Fabio Sabatini portalowi Cyclingnews.
Przyjaźń Elii Vivianiego i Fabio Sabatiniego rozpoczęła się w 2011 roku, kiedy to były mistrz olimpijski w omnium podpisał pierwszy zawodowy kontrakt z drużyną Liquigas. Mimo że nie startowali wspólnie w wielu wyścigach, stali się dobrymi przyjaciółmi i to właśnie to zdecydowało, że Sabatini po raz kolejny z chęcią połączy siły ze swoim rodakiem.
Mój angielski nie jest zbyt dobry, ale rozumiałem Marcela, a Marcel rozumiał mnie – przecież jakoś wygraliśmy pięć etapów w Tourze i zdobyliśmy czternaście zwycięstw w jednym roku. Ale jeśli chodzi o Elię, to jesteśmy lepszymi kolegami, nasza relacja jest głębsza
– wyjaśnił Sabatini.
Fabio Sabatini wierzy, że posiadając w drużynie Quick-Step Floors sprinterski pociąg z prawdziwego zdarzenia Viviani będzie wygrywał, nawet w Giro d`Italia, w którym to wyścigu najprawdopodobniej wystartuje jako pierwszy sprinter, bowiem Fernando Gaviria skoncentruje się na Tour de France.
Elia będzie miał w przyszłym sezonie swój pociąg. W Sky go nie miał i oczywiście z tego powodu nie mógł wykorzystać wielu szans na zwycięstwa. W tej drużynie będzie miał pięciu lub czterech kolarzy do swojej dyspozycji, a w poprzedniej ekipie miał może dwóch. Elia wciąż jest młodym i mocnym kolarzem, także jeśli chodzi o klasyki. Mediolan-San Remo stoi przed nim otworem. Jestem również na sto procent pewny, że jest w stanie wygrywać etapy w Giro d`Italia. W związku z tym zrobimy to razem
– zakończył Fabio Sabatini.
Marcel Kittel bez wątpienia zdaje sobie sprawę z tego, jak cennego rozprowadzającego stracił. Niejednokrotnie chwalił Włocha za wysokie umiejętności, pośród których kluczowa jest umiejętność trzymania nerwów na wodzy.