fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida) wciąż nie zdecydował, czy wystartuje w Giro d`Italia, czy w Tour de France, ale zadeklarował, że jego celem we wczesnej fazie sezonu będzie wyścig Liège-Bastogne-Liège, w którym o zwycięstwo będzie walczył również Michał Kwiatkowski (Team Sky).  

„Rekin z Messyny” już tradycyjnie zainauguruje swój sezon w argentyńskim wyścigu etapowym Vuelta a San Juan, a później wróci do Europy i będzie przygotowywał się do ardeńskich klasyków, spośród których najważniejszym będzie dla niego „Staruszka”.

Pojadę w Amstel Gold, La Flèche-Wallonne i Liège-Bastogne-Liège. Wyboru dotyczącego Giro i Touru dokonam po tym, jak zobaczę trasę Giro. W tej chwili obrałem sobie dwa cele: Liège i mistrzostwa świata. Nie jest tajemnicą, że chciałbym wrócić na Tour, ale jeśli Giro odwiedziłoby Sycylię, to byłaby to propozycja nie do odrzucenia

– powiedział Vincenzo Nibali włoskiej gazecie „Corriere dello Sport”.

Oficjalnie wiadomo, że włoski wielki tour wystartuje z Jerozolimy. Istnieją plotki, że po powrocie z Izraela kolarze spędzą trochę czasu na Sycylii. Dzień odpoczynku 7 maja w Katanii, a później rozegraliby trzy etapy, w tym jeden z metą u stóp Etny. Jeśli potwierdziłyby się te plotki, różowy peleton po raz drugi z rzędu odwiedziłby legendarny wulkan. W tym roku triumfował tam Jan Polanc z drużyny UAE Team Emirates.

Podjęcie decyzji może okazać się dla Vincenzo Nibaliego niełatwe, ponieważ trasa Wielkiej Pętli 2018 zawiera odcinki brukowane, z którymi w 2014 roku Włoch poradził sobie najlepiej spośród faworytów do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. Zatem być może będzie musiał wybrać między faworyzującą go trasą Tour de France a ściganiem się w narodowym wielkim wyścigu, przejeżdżającym przez jego rodzinną wyspę.

W pewnym sensie trasa jest podobna [do tych, które były w przeszłości], a z drugiej strony jest kilka nowych rzeczy. Tym razem na przykład jest więcej bruków. Jest również liczący tylko 65 kilometrów etap w Pirenejach z trzema podjazdami następującymi jeden po drugim, co z pewnością okaże się bardzo wymagające i trudne do kontrolowania – będzie zachęcało do ataków i stworzy ryzyko przewrócenia klasyfikacji generalnej do góry nogami

– dodał Nibali.

Poprzedni artykułBohaterowie sezonu 2017: Kolumbijczyk z innej bajki
Następny artykułKolarze Movistaru i amatorzy trenowali w Rafa Nadal Academy na Majorce
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments