fot. Marek Bala / naszosie.pl

Holenderka Chantal Blaak po wyścigu upadków i wzlotów triumfowała w rywalizacji o tęczową koszulkę. Srebrny i jednocześnie drugi medal w tym tygodniu zdobyła Australijka Katrin Garfoot, a na najniższym stopniu podium stanęła broniąca tytułu Dunka Amalie Diderksen.

Chantal Blaak była w składzie Holenderek czarnym koniem. Na co dzień zazwyczaj pełni rolę domestique. W sobotę w Bergen jechała pod wiatr, goniła ucieczki, kontratakowała i atakowała. Zaliczyła także kraksę, po której myślała, że dla niej rywalizacja dobiegła końca. Mimo wszystko przetrwała, odnosząc jedną z najbardziej spektakularnych wygranych w ostatnim czasie.

Nie mogę w to uwierzyć. Po tym, jak się przewróciłam, długo mi zajęło, by wrócić do peletonu. Myślałam, że mój wyścig się skończył. Nigdy nie spodziewałam się, że wygram. Moim celem było wykonać jak najlepszą pracę dla drużyny. Podążałam za głosem serca.

Rozegrałyśmy ten wyścig perfekcyjnie. Każda z nas była dziś w ucieczce i każda miała swoją szansę. Ostatecznie to ja zrobiłam ten jeden właściwy ruch

– powiedziała Chantal Blaak.

Sprint z dużej grupy po srebro wygrała Katrin Garfoot, która kilka dni wcześniej zdobyła brązowy medal w jeździe indywidualnej na czas.

Nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, że zostałyśmy złapane. Byłam skupiona po prostu na sprincie. Finisz prowadził lekko w dół, miałam odpowiednie przełożenie, no i wszystko się zjechało. Wszystkie zdobyte przeze mnie medale znaczą dla mnie bardzo wiele, ale każdy w inny sposób. Ten dzisiejszy jest jak wygrany na loterii los

– skomentowała swój występ Garfoot.

Obrończyni tytułu Amalie Diderksen jest zadowolona z osiągniętego wyniku, jakim jest najniższy stopień podium.

Bardzo się stresowałam przed tym wyścigiem. Chciałam wykonać dobrą pracę i obronić tytuł ze wszystkich sił. Ta trasa była dla mnie trudna z powodu tego podjazdu [Salmon Hill], ale moja drużyna wykonała dla mnie wspaniałą pracę.

Pięćset metrów przed metą wszystko się zjechało. Musiałam rozpocząć mój sprint bardzo wcześnie, by przesunąć się do przodu. Ostatecznie zrobiłam to pięćdziesiąt metrów za wcześnie. Mimo wszystko jestem szczęśliwa z brązowego medalu, ponieważ świetnie pojechałyśmy jako drużyna

– powiedziała Diderksen.

Przypomnijmy, że najlepsza Polka Kasia Niewiadoma zajęła piąte miejsce.

Poprzedni artykułEugenia Bujak i Mariusz Mazur po wyścigu elity kobiet
Następny artykułMichał Gołaś: „Grono faworytów jest spore”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments