fot. Marek Bala / naszosie.pl

Pechowy, sobotni etap przekreślił szanse Słowaka na walkę o końcowy triumf w BinckBank Tour. Dziś mistrz świata pokazał, że był jednym z najmocniejszych zawodników w peletonie i zafiniszował na 4. pozycji.

Wczoraj w kluczowym momencie Sagan zaatakował wraz z Timem Wellensem, ale zawodnik BORA-hansgrohe złapał kapcia i podobnie jak podczas Paryż – Roubaix defekt nie pozwolił mu kontynuować walki o zwycięstwo. Po wyścigu dwukrotny mistrz świata zwracał uwagę, że kolejny raz rywale nie chcą z nim współpracować.

W przeciwieństwie do wczorajszego etapu dziś mieliśmy lepszą pogodę. Końcówka ostatniego odcinka była znów trudna, a pozostali zawodnicy wcale nie współpracowali i tylko oglądali się na mnie. Nic nie mogę z tym zrobić, tak to po prostu wygląda. Ukończyłem BinckBank Tour bez kraks i biorąc pod uwagę to co się działo w przeciągu tygodnia mogę być zadowolony z tego co osiągnąłem. Dwa tygodnie intensywnego ścigania za mną, następne starty to Quebec i Montreal.

 

Poprzedni artykułOstatni rachunek „Księgowego”
Następny artykułDylan Teuns: „To trochę jak bajka”
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
MaciekG79
MaciekG79

Ten Mistrz jak nie wygrywa to zawsze ma jakies pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. To że się na Pana oglądali to już taki los mistrza świata…Normalne i chyba był czas przywyknąć!