fot. Marek Bala/Naszosie.pl

Jeden z dwóch liderów drużyny BORA-hansgrohe predestynowanych na 74. edycję Tour de Pologne, Rafał Majka, powiedział na konferencji prasowej, że w tym wyścigu chciałby mieć przede wszystkim szczęście, a reszta ułoży się sama.

Wyścig dookoła Polski jest pierwszym startem Polaka po kraksie, która wykluczyła go z Wielkiej Pętli. Rany na ciele prawie zaleczone, a głowa już zupełnie czysta i gotowa na kolejne sportowe wyzwania.

Nie, nie ma co do tego wracać. Rany się zagoiły, wszystko jest OK. Po tej kraksie w Tour de France mogę tylko życzyć sobie, żebym nie leżał w Tour de Pologne na asfalcie, a nad nim fruwał (śmiech)

– mówił Rafał Majka, któremu towarzyszył bardzo dobry nastrój.

„Zgred”, jak popularnie nazywany jest Majka, powiedział dziennikarzom, że po powrocie do Polski z Francji nie siedział na rowerze tylko przez dwa dni. Szybko wrócił na siodełko, ponieważ wiedział, że wielkimi krokami zbliża się nasz narodowy tour, a po nim hiszpańska Vuelta, w której także zamierza wziąć udział.

Co będzie, to będzie, ale ja na pewno dam z siebie wszystko. Jeszcze nie było tak, żebym przyjechał na jakiś wyścig nieprzygotowany. Jest kilka ciężkich etapów, ale to dobrze, bo dla mnie czym ciężej, tym lepiej

– powiedział Majka.

Obok celów Polaka znajdują się te, które postawił sobie mistrz świata Peter Sagan, który będzie chciał zapisać na swoje konto etapowe triumfy. Pierwsza okazja już w sobotę w Krakowie. Majka żartował, że oby tylko nie musiał rozprowadzać swojego słowackiego kolegi, tak, jak miało to miejsce podczas trzeciego etapu Tour de France do Longwy, który ostatecznie Sagan wygrał.

Wszystko wskazuje na to, że okoliczności towarzyszące wyścigowi Tour de Pologne będą sprzyjały Rafałowi Majce, ponieważ ma być upalnie, a Polak lubi ścigać się w takich warunkach atmosferycznych. W dodatku zapowiadają się tłumy polskich kibiców na trasie, którzy z pewnością sprawią, że na mierniku mocy pojawi się o kilka watów więcej.

Powiem szczerze, że stęskniłem się trochę za Polską, nie ścigałem się tutaj dwa lata. Polscy kibice na pewno nie zawiodą, będą też ładne dziewczyny i moja żona, bo jeden z etapów będzie prowadził niedaleko mojego domu. No właśnie Peter, uważaj tylko

– dodał rozbawiony Majka.

Warto pamiętać, że w składzie ekipy BORA-hansgrohe znaleźli się m.in. Gregor Mühlberger i Patrick Konrad, którzy odegrali kluczowe role w zwycięstwie Rafała Majki w wyścigu Tour of Slovenia, a teraz, zdaniem Polaka, obaj zawodnicy są dobrze dysponowani, więc wszystko wskazuje na to, że ponownie będzie mógł liczyć na ich pomoc.

Marek Bala z Krakowa, Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułMatteo Tosatto dyrektorem sportowym Team Sky
Następny artykułMazovia Tour 2017: Reihardt wygrywa trzeci etap, Stępniak liderem
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments