Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Już w sobotę rozpocznie się najważniejszy polski wyścig szosowy w Polsce – Tour de Pologne. Jego najmłodszym zawodnikiem będzie kolarz CCC Sprandi Polkowice, mistrz Europy juniorów z 2015 roku – Alan Banaszek.

Alan ostatnie tygodnie spędził na zgrupowaniu z drużyną CCC Sprandi Polkowice w Livigno, a od kilku dni, do swojego debiutu w wyścigu World Tour, przygotowuje się w rodzinnych stronach. Nam udało się porozmawiać z jednym z najlepszych polskich kolarzy młodego pokolenia.

Sezon 2017 zacząłeś z wysokiego „C” – od triumfu w Grecji. Później doszło kilka zwycięstw w Polsce. To chyba dobry sezon z Twojej perspektywy?

Sezon jak na razie przebiega bez zarzutów. Wiadomo zawsze mogło być gorzej, ale mogło też być lepiej. Niemniej cieszę się z dotychczasowych sukcesów i z nadzieją patrzę w przyszłość.

Wydatnie przyczyniłeś się do złotego medalu Adriana Kurka na mistrzostwach Polski. Nie żałujesz, że nie było Ci dane powalczyć w orlikach?

Na pewno do zwycięstwa Adriana przyczyniła się cała ekipa, ale bez dobrej dyspozycji i nogi ciężko by mu było – wywalczył to zwycięstwo jak lew.  Na pewno nie żałuję, że nie pojechałem w orlikach… wręcz przeciwnie, chciałem startować w gronie elity.

Jesteśmy tuż przed Tour de Pologne. W dniu startu naszego wyścigu będziesz miał 19 lat i 272 dni, co czyni cię najmłodszym uczestnikiem. Czego oczekujesz po Tour de Pologne?

Tour de Pologne to na pewno będzie wielkie doświadczenie, mój pierwszy WorldTourowy wyścig. To oczywiście nie oznacza, że będę mógł czegoś ugrać dla siebie, dam z siebie wszystko i obiecuje walkę.

Lista startowa Tour de Pologne aż roi się od świetnych kolarzy, w tym sprinterów. Będę szczery, ale o rozprowadzenie kolegów z zespołu będziesz miał ciężko. Jaki masz pomysł i plan na walkę na finiszach?

Mam nadzieję, że koledzy na sprinterskich końcówkach zrobią wszystko żeby mi pomóc. Na pewno będę musiał liczyć na swój instynkt i dlatego to będzie wielki sprawdzian dla mnie.

Jesteś w kadrze na mistrzostwa Europy, które odbędą się tuż po Tour de Pologne. Jakie są twoje oczekiwania?

Tak, zostałem powołany na Mistrzostwa Europy w Herning i nie ukrywam, że cele są wysokie  i z reprezentacją jedziemy tam gotowi na walkę o zwycięstwo.

Ciężko być bratankiem prezesa Polskiego Związku Kolarskiego czy w ogóle nie ma to dla Ciebie znaczenia w aspekcie kolarskim?

Bardzo się cieszę, że to mój wujek jest prezesem, a nie kto inny, ale to nie zmienia nic u mnie w aspekcie kolarskim. Robię swoje.

Jak Ci się podobał Tour de France? Co zapamiętałeś z tegorocznej edycji najbardziej?

Jak co roku, Tour de France jest wielkim spektaklem kolarskim. Myślę, że nie tylko mi zapadło w pamięci oddanie Michała Kwiatkowskiego dla Christophera Froome’a.

Czy oglądasz inne wyścigi, analizujesz sprinty i wyciągasz wnioski dla siebie? Wzorujesz się na jakimś kolarzu czy raczej jesteś typowym indywidualistą pod tym kątem?

Często przeglądam powtórki z wyścigów kolarskich gdy wiem już kto wygrał, można wtedy obserwować jak się jedzie po zwycięstwo. Nie mam swojego wzoru, ale jestem dobrym obserwatorem. Dużo wyciągam od innych kolarzy, dzięki czemu się rozwijam, ale staram się iść swoją „ścieżką”.

Dziękuję za rozmowę, powodzenia!

Poprzedni artykułPeter Sagan: „Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by wygrać etap”
Następny artykułTour Alsace 2017: Philipsen wygrywa w Blotzheim, aktywni Polacy
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments