Ostatni etap drugiego tygodnia rywalizacji jest jednym z typu „wszystko i nic”. Christian Prudhomme przygotował kolarzom bardzo specyficzną przeprawę przez Masyw Centralny, zakończoną w miejscowości Le Puy-en-Velay. Scenariuszy może być wiele. Zarówno uciekinierzy, jak i faworyci do wygrania klasyfikacji, generalnej mogą dziś nas miło zaskoczyć.
Pierwotnie był to odcinek dedykowany tym, którzy chcą zaznaczyć swoją obecność w wyścigu, nie mając jednocześnie szans na wysokie miejsce w generalce. W końcu na trasie do pokonania będą dwa ciężkie podjazdy, lecz ich ułożenie nie powinno pozwalać na wielkie harce najlepszych kolarzy w wyścigu. Otwartość tegorocznego edycji może jednak spowodować, że peleton postanowi nas zaskoczyć, a Fabio Aru, który wczoraj zapowiadał akcje zaczepne, spróbuje odzyskać koszulkę lidera.
Niejednokrotnie etapy w Masywie Centralnym kończyły się zupełnie inaczej, niż wszystkim wydawało się jeszcze przed startem. Wystarczy wspomnieć o finiszach na Puy de Dome czy górze Jalaberta w Mende. Nawet będący w życiowej formie Andy Schleck potrafił stracić tutaj 10 sekund, które były później niezmiernie istotne w końcowym rozrachunku. Niewykluczone, że podjazd pod Col de Peyra Taillade wniesie równie dużo zamieszania.
Jednocześnie część wyścigu, w której etap jest usytuowany, a także ukształtowanie terenu, pozwala porównać 15. etap Tour de France 2017 do typowej przeprawy do bram Alp, zakończonej w Gap. Co prawda Col de Manse jest podjazdem wręcz ikonicznym, lecz wydaje się, że dziś możemy doczekać się powtórki z ostatnich lat ze wspomnianej góry.
Niewykluczone, że zwycięstwo może odnieść zawodnik, który będzie miał najwięcej szczęścia. Z pewnością część kolarzy, korzystając z „Dnia Pańskiego” i figurki Czarnej Madonny umiejscowionej w Le Puy-en-Velay, będzie prosić niebiosa o dodatkowe siły, które pozwolą im powalczyć o życiowy sukces. Co więcej, wśród nich może być faworyt hiszpańskiej Vuelty, który będzie chciał zwyciężyć w jednym z trzech miejsc startowych na szlaku Santiago de Compostela. Można nie wierzyć w przeznaczenie, lecz czy ta teoria nie brzmi sensownie?
Oto, co na temat 15. etapu 104. edycji wyścigu Tour de France mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:
16 lipca 2017 – Etap 15: Laissac-Sévérac l’Église › Le Puy-en-Velay 189 km
Jednogłośnie etap dedykowany ucieczce, a tym samym jeden z tych, które warto oglądać od pierwszej minuty – batalia o znalezienie się w odjeździe dnia może okazać się znacznie bardziej pasjonująca, niż ostateczne rozstrzygnięcia. Te natomiast powinny zapaść na charakteryzującym się stromą końcówką Col de Peyra Teillade (8.3km, 7.4%).
Dzień dla harcowników – profil wygląda na idealny dla uciekinierów. Podjazdy na tyle ciężkie, żeby utrudnić kontrolowanie przebiegu etapu, a jednocześnie na tyle lekkie, żeby nie „zajechać” odważnych kolarzy. Tym samym nazwiska faworytów zna każdy – Thomas De Gendt (Lotto-Soudal), Warren Barguil (Team Sunweb), Thomas Voeckler i Lilian Calmejane (Direct-Energie), Jan Bakelants (AG2R La Mondiale), Thibaut Pinot (FDJ), Stephen Cummings (Team Dimension Data), Philippe Gilbert (Quick-Step Floors), Pierre Rolland (Cannondale-Drapac) czy Tim Wellens (Lotto-Soudal) i Primoz Roglic (LottoNL-Jumbo). Z dość cicho jadącej drużyny Orica-Scott idealnymi kandydatami wydają się być Michael Albasini i Esteban Chaves.
Jak widać lista jest bardzo szeroka, co sprawia, że, jak już wspomnieliśmy, warto oglądać początek etapu i tworzenie ucieczki. Niewykluczone, że o miejsce w niej powalczy też Paweł Poljański (BORA-hansgrohe), który został pozbawiony lidera i może jechać „na siebie”. Do przodu z pewnością spróbują wyrwać sprinterzy – zwłaszcza Michael Matthews (Team Sunweb) i Marcel Kittel (Quick-Step Floors). Przetrwanie pierwszych podjazdów będzie oznaczało walkę o pełną pulę punktów na lotnej premii.
Na Col de Peyra Taillade śmiałe próby mogą podjąć faworyci klasyfikacji generalnej. Romain Bardet (AG2R) nie potrafi „wysiedzieć” w grupie, Fabio Aru (Astana) spróbuje odrobić stracone wczoraj 25 sekund, a Alberto Contador (Trek-Segafredo) i Nairo Quintana (Movistar) potrzebują nietypowych taktyk, by wrócić do gry. Bardziej defensywnie zapowiada się jazda Rigoberto Urana (Cannondale-Drapac), który w zanadrzu ma (teoretycznie) najlepszy finisz wśród górali oraz Christophera Froome’a (Team Sky), który powinien liczyć na utrzymanie przewagi i solidną jazdę na czas w trzecim tygodniu.
Pełną zapowiedź 104. edycji Tour de France można znaleźć > tutaj.
Mapy i profile > tutaj
Lista startowa > tutaj
Plan transmisji TV > tutaj