Criterium du Dauphine / ASO

Perfect timing. Koncepcja dość trudna do zgrabnego przetłumaczenia na język polski, jednak niezaprzeczalnie ważna, tak w sporcie jak i w życiu. Idealnie wpisuje się w nią zaplanowany na środę pierwszy odcinek 104. edycji Tour de France z metą na podjeździe, wydaje się bowiem, że jeszcze jeden finisz dedykowany sprinterom doprowadziłby do rozlewu krwi niespotykanego dotąd kalibru, a tkanki miękkie i strzępy kolarskiej odzieży latałyby w powietrzu niczym noworoczne confetti. Koncepcja czasu sięga jednak jeszcze głębiej. Wielu ekspertów spodziewa się, że podczas dzisiejszego podjazdu na La Planche des Belles Filles pobity zostanie rekord, szykujmy więc stopery.

W zapowiedzi wczorajszego etapu podkreślałam, że jego rezultat rzuci nieco więcej światła na rywalizację w klasyfikacji punktowej, choć nie mogłam przypuszczać, że finałowy akt dramatu rozegra się przy – nomen omen – zielonym stoliku. O tegorocznej edycji Wielkiej Pętli wiemy już zatem dwie rzeczy: typowany na czarnego konia imprezy Alejandro Valverde nie zatriumfuje w klasyfikacji generalnej, a Peter Sagan nie zabierze do domu kolejnej zielonej koszulki. Do ustalenia pozostaje hierarchia najlepszych górali Tour de France, a pierwszych odpowiedzi na pytania dotyczące formy głównych pretendentów do walki o tytuł udzielą już dzisiaj stare Wogezy.

Istotnie, telewizyjna przeszłość Christiana Prudhomme’a znajduje odzwierciedlenie w projektowanych pod jego przewodnictwem trasach francuskiego wielkiego touru, a trudno skrywana słabość do La Planche des Belles Filles jest tego koronnym dowodem. Kamera umieszczona na linii mety tworzy nietypową linię horyzontu oddzielającą nawierzchnię najbardziej stromego odcinka szosy od majaczących w oddali świerków, zza której nagle wyłaniają się walczący o etapowy triumf zawodnicy. Ziszczenie marzeń każdego realizatora obrazu z imprez kolarskich.

Trzeba w tym miejscu jednak podkreślić, że mimo ulokowanej na szczycie podjazdu linii mety, nazwanie środowego odcinka górskim byłoby sporego rozmiaru przesadą. Pokonywane w ciągu dnia hopki nie zmęczą żadnego z pretendentów do walki o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej, dlatego w odniesieniu do rozwoju wydarzeń na trasie spodziewać się raczej należy francuskiej interpretacji La Fleche Wallonne niż Fuente De czy Formigal. Z tą zasadniczą różnicą, że nie wygra Alejandro Valverde. Dan, to jest twoja szansa.

 

Oto, co na temat 5. etapu 104. edycji wyścigu Tour de France mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:

05 lipca 2017 – Etap 5: Vittel › La Planche des Belles Filles 160 km

Dzień w Wogezach, nawet jeśli relatywnie łatwy, nie mógłby się odbyć bez wielkiego finału na jednym z najgorętszych trendów ostatnich edycji Wielkiej Pętli – La Planche des Belles Filles (5.9km, 8.5%). Pokonywany po raz ostatni w roku 2014, stanowił wówczas zwieńczenie całodziennej wspinaczki, a na jego szczycie triumfował Vincenzo Nibali. Tegoroczne, znacznie delikatniejsze, podejście posłuży zawodnikom za pierwsze przetarcie w górach, bardziej przypominając 7. etap 99. edycji Tour de France, podczas którego po raz pierwszy na niepodległość wyrwał się niejaki Chris Froome.

Rozpoczęły się już spekulacje dotyczące tego, czy Team Sky będzie w stanie utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej Wielkiej Pętli od startu do mety. Czy tego typu rozwiązanie nie byłoby jednak zbyt wielkim obciążeniem nawet dla niekwestionowanie najsilniejszej drużyny zawodowego peletonu?

Od odpowiedzi na to pytanie zależeć będzie rezultat środowego etapu. I jeszcze jednego: w którym momencie podjazdu rozpoczną się ataki.

Chris Froome zwyciężał już na La Planche des Belles Filles w niemal identycznych okolicznościach przed pięcioma laty i jego potencjał w tym zakresie z całą pewnością nie zmalał, jednak jako już trzykrotny triumfator Wielkiej Pętli niczego nikomu nie musi przedwcześnie udowadniać. Strategia realizowana w poprzednich latach przez brytyjską ekipę zakładała łamanie oporu rywali na dosyć wczesnym etapie rozgrywania wyścigu, jednak wydaje się, że położony w południowym paśmie Wogezów podjazd nie jest do tego najlepszym miejscem. Jeśli jednak którykolwiek z poważnie traktowanych rywali zdecyduje się zaatakować bardzo wcześnie lub ujawni niespodziewaną słabość, urodzony w Kenii zawodnik już dzisiaj zada pierwszy cios. Jeśli natomiast na wieńczący rywalizację stromy odcinek wjedzie większa grupa zawodników, o obronę żółtej koszulki i kolejny etapowy sukces najprawdopodobniej walczyć będzie Geraint Thomas.

Eksperci bardzo słusznie zwracają jednak uwagę na Richiego Porte (BMC Racing), który dysponuje fenomenalną dyspozycją, w przeciwieństwie do Froome’a ma wiele do udowodnienia i można zaryzykować stwierdzenie, że na średniej długości podjazdach jest najskuteczniejszym zawodnikiem zawodowego peletonu. Jak zawsze w odniesieniu do Tasmańczyka, wiele rzeczy może pójść nie tak, jednak jeśli tylko uniknie defektów, kraks i kolizji z elementami architektury drogowej, powinien unieść ręce w geście zwycięstwa już dziś późnym popołudniem.

Nieszczęście Alejandro Valverde otwiera szansę na triumf przed Danielem Martinem (Quick-Step Floors), jednak najprawdopodobniej tylko w przypadku sprintu z małej grupy. Jeśli najlepsi górale Wielkiej Pętli zdecydują się zaatakować wcześniej, narzucone przez nich tempo może przerosnąć możliwości irlandzkiego zawodnika.

Po agresywnej jeździe na 3. etapie i niewątpliwym przesunięciu punktu ciężkości w ekipie Bora-hansgrohe liczymy na dobry występ Rafała Majki, a jako innych kandydatów do odniesienia zwycięstwa wymienić należy Fabio Aru, Jakoba Fuglsanga (Astana), Romaina Bardet (Ag2r-La Mondiale), Estebana Chavesa (Orica-Scott), Louisa Meintjesa (UAE Team Emirates) i Rigobarto Urana (Cannondale-Drapac).

 

Pełną zapowiedź 104. edycji Tour de France można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykuł„L`Equipe” donosi, że Alberto Contador przedłuży kontrakt z Trek-Segafredo
Następny artykułTour de France 2017: UCI odrzuciła protest BORA-hansgrohe przeciw wykluczeniu Petera Sagana (video)
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Xedron
Xedron

Quintana i Contador na starcie w odstawkę

Aleksandra Górska
Aleksandra Górska
Reply to  Xedron

Chyba słusznie? 😉

Xedron
Xedron

Słusznie słusznie ^^