Marcel Kittel odniósł dziesiąty etapowy triumf w Tour de France, a Chris Froome i Richie Porte leżeli w kraksie w końcowej fazie etapu. Jak zawodnicy podsumowali dzisiejszy deszczowy odcinek Wielkiej Pętli?
Marcel Kittel (Quick Step Floors)
Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego zwycięstwa. To był niesamowity początek wyścigu w Niemczech, mnóstwo kibiców. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie miałem żadnych oczekiwań i nie odczuwałem presji, bo bardzo chciałem tego zwycięstwa. To był cel – rozpocząć w Niemczech i wygrać ten etap. Nie wszystko poszło zgodnie zgodnie z planem, bo do czoła peletonu dotarłem dość późno. Musiałem później samemu przeskakiwać z koła na koło, ale udało się. Wspaniale!
Chris Froome (Team Sky)
Tak to już jest na wyścigu. Wiedzieliśmy, że jest ślisko i zawsze jest duże ryzyko, że coś się może wydarzyć. Dziś to było liźnięcie koła albo ktoś kilka osób przede mną po prostu wpadł w poślizg, a przez to kilku z nas znalazło się na ziemi. Na szczęście nikomu nic się nie stało, dotarliśmy na metę bez strat czasowych i to jest najważniejsze.
Richie Porte (BMC)
Nic wielkiego mi się nie stało, inni dużo mocniej odczuli tę kraksę. Miałem to szczęście, że nie spadłem na asfalt, tylko na „górkę” kolarzy. To był bardzo stresujący dzień, na przemian padało i schło, padało i schło. Pierwsza kraksa za nami, mam nadzieję, że z moim kolanem wszystko w porządku, bo mam małego siniaka. Czekamy na kolejny etap.