Drużyna AG2R musiała świecić oczami za swoim kolarzem Janem Bakelantsem, który w wywiadzie dla belgijskiej gazety „Haat Laatste Nieuws” użył obraźliwych – zdaniem ASO, organizatora Tour de France – słów w stosunku do kobiet towarzyszących kolarzom podczas dekoracji.
Jana Bakelantsa zapytano, co przydałoby mu się w czasie wolnym podczas wyścigu Tour de France. Były właściciel żółtej koszulki odpowiedział, że „paczka prezerwatyw, ponieważ nigdy nie wiadomo, gdzie znajdą się hostessy [te, które uczestniczą w dekoracji kolarzy na podium]”.
Natychmiast po publikacji wywiadu, w którym znalazły się powyższe słowa, dyrektor Wielkiej Pętli Christian Prudhomme skontaktował się z drużyną AG2R, by ta przeprosiła za słowa swojego kolarza.
Francuska drużyna, za pośrednictwem agencji Reuters, oświadczyła:
Widzieliśmy ten wywiad i odpowiedzi Jana Bakelantsa, którego zamiarem był żart, ale oczywiście w bardzo złym guście. Przepraszamy organizatorów wyścigu oraz wszystkich tych, którzy poczuli się urażeni tymi uwagami.
Obrzydliwość, nie lubię tego zawodnika odkąd brużdzil Kwiatkowi w Omedze w 2014 i okazuje się że miałam rację. Na miejscu ekipy wyrzuciłabym go z wyścigu, ale cóż, dziwne standardy etyczne i estetyczne w tej Francyi.