Pomimo upadku kilka kilometrów po starcie ostatniego etapu Maciej Paterski dowiózł zwycięstwo w wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala. Jak „Patera” podsumował ściganie w tegorocznej edycji „Hubala”?
Gorąco było od początku etapu?
Gorąco, ale nie ze względu na pogodę, ale ze względu na małą przewagę jaką miałem.Trochę zamieszania było na początku etapu gdzie zamiast dwóch rund i wjazdu na premię poprowadzono nas na trzecią rundę gdzie się wywróciliśmy. Mimo tego sędziowie uznali wyniki premii z trzeciej rundy, a nie z drugiej i zostały tylko 3 sekundy przewagi. Było nerwowo, ale puściliśmy odjazd w którym nie było zawodników którzy mi zagrażali w generalce. Zależało nam na tym żeby ta ucieczka dojechała i żeby drużyna Kamila [Zielińskiego] goniła odjazd.
Jakieś większe skutki porannej kraksy?
Na szczęście jestem tylko pozdzierany.
Masz jakąś nagrodę podobną do szabli Hubala? Będzie specjalne miejsce na to trofeum?
Mam dwie ciupagi z Tour de Pologne, ale szabla będzie się wyróżniać. To najpiękniejsze trofeum jakie mam.
Wyścig był bardzo ciężki?
Bardzo. Wiedzieliśmy, że wszystko będzie się rozgrywać na sekundy i do ostatniego etapu będzie ciasno w generalce. Kamil [Zieliński] jest bardzo szybkim kolarzem, a ja ostatnie dwa dni się męczyłem więc zależało nam na tym żeby nie dopuszczać do bezpośredniej konfrontacji z nim.
W Końskich rozmawiał Kuba Szymański.
Hmmm, ta fotografia Patery z trofeum, hmmm …, jakby to powiedzieć …
Specyficznie to Pani ujęła, Pani Olu 😉