Kuba Szymański / naszosie.pl

Karol Domagalski zajął najniższy stopień podium w zakończonym w niedzielę wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala. W rozmowie z nami opowiedział jak wyglądał ostatni etap, o problemach zdrowotnych i planach na mistrzostwa Polski.

Kamil Gradek był nieco zawiedziony tym, że nie udało się zgarnąć zwycięstwa etapowego na czasówce, ale na ostatnim etapie udało wam się zanotować wygraną. Jak ten etap wyglądał z waszej perspektywy, zwłaszcza po dość nerwowym początku?

Byliśmy i zaskoczeni i zawiedzeni po czasówce, ale wyścig kręcił się dalej. Dzisiaj na początku było bardzo nerwowo, zwłaszcza na pierwszej lotnej premii, bo było kilka kraks. Później peleton jednak się uspokoił, poczekaliśmy na lidera. Ostre ściganie było na pierwszej górskiej premii i tam grupa się mocno porwała. Wiedziałem, że chłopaki są mocni i wystarczyło być spokojnym i poczekać aż reszta dołączy. Zostałem sam na górze, ale nie panikowałem i po chwili pojawił się Kamil, Tom Stewart oraz inni i wtedy zaczęliśmy atakować bo zależało nam na tym, by ktoś z kolegów był w odjeździe i akurat Tom się załapał. W pewnym momencie ucieczka całkowicie się odwróciła, ale nam to pasowało, bo i tak mieliśmy trzeciego zawodnika generalki w czubie peletonu.

Podium to oczywiście dobry wynik, ale pewnie chciałeś próbować osiągnąć coś więcej?

Przed startem taki wynik brałbym w ciemno, bo 4 tygodnie temu musiałem kompletnie przerwać treningi z powodu kontuzji lewego kolana, a 3 tygodnie temu nie byłem w stanie wykręcić 400 watt, byłem po prostu bez formy. Na chwilę obecną jestem bardzo zadowolony, że udało się uzyskać tu trzecie miejsce.

Jakie najbliższe starty przed mistrzostwami Polski?

Tylko jeden wyścig – Beaumont Trophy, czyli wyścig kategorii 1.2 UCI w Anglii, ale to tylko tydzień przed mistrzostwami więc przede wszystkim dwa tygodnie solidnej pracy przede mną.

Macie już jakiś plan z Kamilem Gradkiem na to jak powalczyć o medale w Gdyni i Krokowej?

Cały czas o tym rozmawiamy, bo to nasz cel. Nie znamy jeszcze trasy, więc dopiero jak będziemy wiedzieć jak wygląda trasa, to podejmiemy decyzje jak pojechać.

W Końskich rozmawiał Kuba Szymański.

Poprzedni artykułPaweł Brylowski w śpiączce
Następny artykułMaciej Paterski: „To najpiękniejsze trofeum jakie mam”
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments