Fot. BORA-hansgrohe

Obrońca tytułu zwycięzcy wyścigu Ronde van Vlaanderen Peter Sagan (BORA-hansgrohe) wziął udział w konferencji prasowej, podczas której w znanym sobie stylu opowiadał o „flandryjskiej piękności”. 

Mistrz świata zapytany o to, jak jego zdaniem potoczy się wyścig, użył niemieckiego słowa określającego czekoladowe jajko z niespodzianką marki Kinder, dodając, że nauczył się tego startując w poprzednich edycjach.

Sagan nie zgodził się z tym, że jego największym rywalem będzie Greg Van Avermaet (BMC), i że to między nimi rozegra się walka o zwycięstwo.

„On jest bardzo mocny i jest bardzo dobrym kolarzem, ale w peletonie jest wielu dobrych kolarzy, nie tylko ja i on. Musimy wziąć pod uwagę wielu zawodników i traktować ich jako faworytów. Poza tym będziemy potrzebowali dużo szczęścia,” powiedział Peter Sagan.

Słowak spędził tydzień poprzedzający wyścig w swoim domu w Monako, dlatego konferencję prasową przed Ronde zorganizowano dopiero w sobotę, podczas gdy to zazwyczaj piątek jest dniem przeznaczonym na spotkania z mediami.

„Spałem, jadłem, piłem i jeździłem na moim rowerze. Co więcej mogłem zrobić? Postąpiłem podobnie jak rok i dwa lata temu. Myślę, że dobrze jest odpocząć od atmosfery ścigania, zrelaksować się i przygotowywać się w domu, korzystać z tras, które mam w Monako. Po 'Flandrii’ zostanę tutaj do Paryż-Roubaix,” powiedział Peter Sagan.

Lider drużyny BORA-hansgrohe chwalił także swoich kolegów, mimo że dziennikarze sugerowali mu, że takie ekipy jak BMC czy Quick-Step Floors mają silniejsze składy i w razie niepowodzenia Van Avermaeta lub Boonena mogą grać zawodnikami określanymi mianem „drugich noży”.

„Tak, jak powiedziałem wcześniej – czuję się dobrze, a w naszej drużynie panuje dobra atmosfera, nie ma presji. W wyścigu Gandawa-Wevelgem Lukas [Pöstlberger] uratował sytuację i był piąty. Ostatnie czterdzieści-pięćdziesiąt kilometrów było szalone i ciężkie, a chłopcy spisali się naprawdę dobrze. Bodi i mój Brat Juraj pomogli mi wrócić do głównej grupy, co pozwoliło mi zaoszczędzić dużo energii. W naszej drużynie jest dobry duch i każdy chce wykonywać swoją pracę jak najlepiej,” powiedział Sagan.

Peter Sagan odniósł się także do kontrowersyjnej sytuacji popychania Maximea Fantommea podczas wyścigu z Gandawy do Wevelgem. Słowak po raz kolejny przeprosił i zapewnił, że nie zrobił tego celowo.

Poprzedni artykułGreg Daniel od ośmiu miesięcy jeździ ze złamanym obojczykiem
Następny artykułWalka o beret – zapowiedź Vuelta al Pais Vasco
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments