Peter Sagan (BORA hansgrohe) po ponad miesięcznej przerwie wrócił do ścigania. W sobotnim klasyku Omloop Het Nieuwsblad musiał uznać wyższość Grega Van Avermaeta (BMC Racing).
Kolarz z Żyliny powiedział, że w końcówce po postu zabrakło mu sił.
„Nie mogę wygrywać każdego dnia, bardzo ciężko pracowałem zanim dojechaliśmy do mety. Na ostatnich kilometrach nikt z nas nie chciał dawać zmiany. Zabrakło mi nóg aby pokonać Grega. Drugie miejsce w Omloop to nie jest problem”.
Sagan w swoim stylu też zażartował:
„To był dobry trening, nie trenuję w domu więc muszę trenować na wyścigach”.
W przyszłość patrzy z optymizmem.
„Sezon dopiero się zaczął. Póki co wszystko idzie zgodnie z planem”.
Po wyścigu pojawiły się plotki, że Sagan miał problemy żołądkowe. Po przekroczeniu kreski bardzo szybko musiał skorzystać z toalety. Słowak odrzucił tę teorię w swoim stylu, opowiadając reporterowi Sporza:
„skorzystanie z toalety to normalne, nie?„.